Wpis z mikrobloga

@metaxy: to proste, zachowujesz się jak sportowiec zawodowy, a jesteś amatorem, kompensacja. srednio 70 km dziennie przez 5 lat, to naprawdę nie jest rekreacja.
@uht200: Nie zachowuje się jak sportowiec zawodowy, bo nie trenuje, a przemieszcza się dla samego przemieszczania.

Najwyraźniej nie rozumiesz ani sportu, ani przyjemności z tzw. "walkabout", czyli "niezobowiązującej podróży przez świat" (WDPK - Wożenie Dupy Po Krajobrazie). Zalicza kwadraty planety, cyka fotki. A że sobie wyrobił odpowiednie do tego cechy (zwłaszcza kamienny zad ( ͡º ͜ʖ͡º)), to to, co dla przeciętnego osobnika jest dachem, dla niego
@Angens: to prawda, zero trenowania, przestało mnie bawić jeżdżenie dla jeżdżenia. Średnia jest w dużej mierze też pochodną gruzowania. Sporo noszenia roweru, jazdy po #!$%@?, szutrach czy piaskach etc. Ale na pewno nie przekroczyłaby 27-28 co też jest jazdą na luzaku. Jak trzeba to jedzie się konkretniej zarówno metrami w górę, jak i prędkością. Tylko przy #exploremore na nic mi to... Od schylonej sylwetki trudno oczekiwać fotek, podziwiania widoków, czy po
@metaxy: Mnie bawi trenowanie samego siebie i "poprawianie cyferek", choć jeszcze się nie wziąłem za rozpisanie sobie triad Friela. (Unikam błota, piachu i wody, nie cierpię czyścić sprzętu, choć jeden dua po lesie z MTB zrobiłem).

Udało mi się w 1 sezon w zasadzie od zera (wcześniej rok przerwy po otwartym złamaniu piszczeli) doprowadzić się do życiówki na 100 solo szosą - złamane 3h20'. Teraz najbliższy cel to Duathlon w Makowie.