Wpis z mikrobloga

Siemano kj, pamiętam jak miałem te 17-19 lat gdy jeszcze nie było ze mną tak źle, może kroczyłem już drogą dzikiego przegrywa ale czułem jeszcze coś takiego jak szacunek do siebie. Słuchałem namiętnie rapu, Snoop, Dre, Ice Cube, Pac, Biggie, Game i wielu wielu innych, cały czas na słuchawkach, co miesiąc ściągałem dziesiątki nowych kąsków, cpacerowałem i słuchałem, jaki to miało klimat! Teraz jestem już dziat i muł, zadręczam się myślami, do niczego mje nie ciągnie, zdziczałem jeszcze bardziej i stałem się mjentki jak pała emeryta. Stoczyłem sie na dno i z rozżaleniem wspominam ten czas kiedy jeszcze coś miało smak. Niby jest dziewczyna, jest praca ale jest też chory czerep który już nie jest zdolny do życia. Czy to używki uszkodziły mi mózg, czy to leki zrobiły ze mje szmate, czy to życie po prostu mje przerobiło na wiór?
#przegryw
  • 5
  • Odpowiedz
@scotieb: oj też, trafiłem niedawno na Hello od Ice Cuba którego nie słuchałem od paru lat i przypomniało mi sie jak zajebiście było gdy człowiek naściągał zapas nowych tracków i co chwile losowało się coś nowego, czuć było moc. Teraz mam 400 tych samych utworów i praktycznie nie dodaje nic nowego, nie potrafie nawet sie zmusić by poszukać czegoś świeżego. Mój mózg już mje pogrzebał za życia
  • Odpowiedz
@KontrastWykop: W punkt. Będąc dzieckiem i jeszcze nawet nastolatkiem, dziwiłem się, dlaczego w największych rozgłośniach jest pewna część playlisty, która nie zmienia się od wielu lat. Teraz sam od niemal dekady mam niemal niezmienny pakiet słuchanych nagrań.
  • Odpowiedz