Wpis z mikrobloga

Od podbazy dzieciaki śmiały się z mojego oka...

Jedno oko miałem jakby lekko zapadnięte i trochę nim zezowałem. Matka oko normalne, brat oko normalnie, ojca nie znałem, nie pytałem w sumie o niego, od kiedy matka powiedziała, że nie chce o nim rozmawiać. Tylko ja jakiś z dziwnym okiem się urodziłem, w sumie nie byłem też za bardzo podobny do brata. Jeszcze #!$%@? dostałem kiedyś szlaban za dopytywanie o ojca, bo akurat była #!$%@?, że przypaliła sobie nową sukienkę smażąc schabowe. Tydzień bez komputera i zupa codziennie na obiad. Schabowe widzę tylko u babci, matka ma traumę.

Od dzieciaka matka słuchała przeróżnych kaset z muzyką i właściwie nigdy nic na płytach. Często Bajm, jakieś Krawczyki i inne T Love. Katowałem więc swoje elektroniczne dubstepy, kiedy w pokoju obok wybrzmiewało "Mój przyjacieluuuuu!" albo inne tego typu pieśni dla starych ludzi. Nie moje klimaty totalnie, 2/10 na szynach.

Pewnego dnia przeglądałem stare albumy, w poszukiwaniu zdjęć z hotelu w Gołuniu. Miałem tam akurat przejeżdżać na rowerach, więc chciałem sobie przypomnieć, jak to miejsce wyglądało. Trafiłem na zdjęcia matki z Woodstocku. Obracam fotografię, a tam: "Woodstock 1995r.". I jakiś podpis. Na kilku innych zdjęciach także podpisy. Pomyślałem, że pewnie ludzie spotkani na Woodstocku.

Matka słuchała w tym momencie Złotych Przebojów. Nagle rozbrzmiewa nowy hit Krawczyka. Matka szał, rzuca się do radia i przełącza stację! Czerwona ze złości klnie pod nosem. Wrzuca na Krawczyka, że to już nie to samo, co kiedyś! Że kiedyś tak pięknie śpiewał, że ona pamięta, jak na pierwszych Woodstockach razem z Owsiakiem w namiocie wspólnie śpiewali. Jak Owsiak pożyczył od Krzysztofa gitarę i tak pięknie grał, a Krzysiek mu akompaniował.

Zwraca się do mnie bo widzi, że słucham. "Nawet auto mu pożyczył, Jurkowi, aby pojechał po wino". I dalej klnie. "Jurek zboczeniec jeden, to Krzysia kochałam... I jego śpiew o poranku, przy tym winie, co Jurek przywiózł jego autem". Nie ogarniam za bardzo, co ona bełkocze, więc spadam do pokoju.

Wywnioskowałem tylko, że Krawczyk był na Woodstocku z moją mamą i od tego czasu matka słuchała ciągle jego starych hitów. Do pewnego momentu. Mirki, #!$%@?, czyżbym był synem Krawczyka? Oko się zgadzało, miałem podobne. Krawczyk moim ojcem?! Nie mieściło mi się w głowie.

Zapytałem matki wprost, czy moim ojcem jest Krawczyk. Nie chciała odpowiedzieć, tylko podgłośniła magnetowid akurat na "dałem gitarę, dałem samochód, żony nie dałem!". Retrospekcja 3, 2, 1... samochód, Jurek, gitara, śpiew w namiocie. Wszystko się zgadzało. Matka nie chciała odpowiedzieć.

Jakiś czas później koleżanka wkręciła mnie do Tańca z Gwiazdami. Nie mieli jednej pary, a że nieźle byłem zbudowany, jakoś mnie przepchnęła. I tak tańczą tam same gwiazdy z 5. ligi, więc co za różnica. Schludnie się ubrałem, stawiłem w biurze o 7:00 rano i czekałem na informację, z jaką laseczką mam zatańczyć. Wyobraźnia lvl Sasha Grey.
Moją parą miał być Krzysztof Krawczyk.

Japa na glebie, ręce Shakin' Stevens. Delirium Tremens. Nogi z waty. Dopytuję, czy są normalni, tak chłop ze chłopem? Tak. Twoją parą będzie Pan Krzysztof Krawczyk, znany śpiewak i artysta.
Obyło się bez prób, od razu wyrzucają mnie na scenę, bo umiem tańczyć. Wypchnęli mnie bez słowa.
Wchodzę na scenę, pocę się jak w saunie. Widzę jurorów. Reflektory grzeją jak cholera. Pan Krzysztof stoi odziany w śnieżnobiałą koszulę, na środku sceny, wyraźnie na mnie czekając. Kręci wąsem. Widząc mnie uśmiecha się, wkłada czerwoną różę w zęby, podchodzi do mnie skocznym krokiem i zaprasza do tańca, kłaniając się w pas.

Przyciąga do siebie.
Cały świat wiruje.
Tańczę z Krawczykiem.
Czuję, że tracę przytomność.
Krzysztof przytula się do mnie.
Szepce mi na ucho: "Synu, szukałem Cię tyle lat. Pozdrów mamę i powiedz, że pamiętam Woodstock 95.
Pamiętam nie zapomnę, nie zapomnę pamiętam..."
Wszystko staje się jasne.
Krzysztof puszcza mi oczko, ja puszczam mu oczko.
Świat wiruje.
Krzysztof się uśmiecha, po czym wyjmuje różę z zębów i wsadza mi ją do butonierki.
Wyjmuje swoje sztuczne szklane oko i mi je wręcza.
Wyjmuje mi z oczodołu moje szklane oko i chowa do swojej kieszeni.
Całuje mnie w policzek.
Łączą nas więzy oczu.
Teraz już wiem, kto jest moim ojcem.
To wszystko sprawił grzech...

#pasta #krawczyk
  • Odpowiedz