Wpis z mikrobloga

#hearthstone Wczoraj docisnąłem do Diamond 2 z 2 gwiazdkami na wildzie (do legendy jeszcze 5 zwycięstw). Z jednej strony chciałbym w końcu pierwszy raz w życiu wbić tą legendę, a z drugiej strony boję się odpalić gierkę bo mam schizy, że przegram i spadnę na D3 albo nawet na D4 (dzisiaj akurat nic nie grałem). Im wyżej jestem tym większy stres ;_;
To się podobno nazywa laddering anxiety.
  • 14
@BlacKendi: nigdy nie wbijesz, dopóki nie zaryzykujesz.. Teraz i tak dostajesz skrzynkę za najwyższą osiągniętą rangę, a nie obecną na zamknięciu sezonu więc nie widzę sensu czego by nie zaryzykować. Bierzesz najbardziej komfortowy deck i lecisz do przodu
@BlacKendi: graj, nie oczekuj niczego. Tak i tak nigdy nie wbiłeś legendy, więc cóż może wydarzyć się? Jedynie, że znów nie wbijesz. Im bliżej końca miesiąca tym łatwiej, dasz radę.. Chociaż czym grasz? :)
@BlacKendi W tym miesiącu miałem to samo, strasznie się męczyłem z wbiciem legendy - zawsze wybijałem w 3-4 dni, grudniową wbiłem dopiero dwa dni temu po tym, jak pięć razy byłem na D1 i trzech gwiazdkach i pięć razy spadałem. Co mogę powiedzieć? Efekt jo-jo na ladderze to normalka, jak trzeci czy czwarty raz spadłem z D1 do D5 to już miałem #!$%@? jaja i okazało się, że wbiłem legendę dopiero, jak
@BlacKendi: xD
Może kiedyś legenda coś znaczyła. Teraz to bierzesz jakiś braindeadowy deck z tier 1 czy 2 i rzucasz karty na stół. Nawet specjalnie się nie przykładając, a po prostu samym graniem wbijesz te legendę.
@koszmareq69: xD
"o kurde, rogue, to słaby matchup, na pewno przegram - Ja tak miałem za każdym razem jak przez prawie 2 lata grałem sobie jako Mecha'thun Warlock i trafiałem na quest albo secret Magi - zdarzało mi się jednak z nimi "wygrywać", ale tylko wtedy gdy ich rozłączało xD Mecha'Thun Warlockiem docisnąłem jeszcze w czerwcu do D1 ale przyszła gówniana seria tych magów i spadłem na łeb na szyję. Teraz
@BlacKendi: akurat to mój ulubiony deck w historii hs obok malygos druida/ togwalla. Znienawidzony to big priest :) Wilda nie gram, ale przez ostatni miesiąc sobie wykonywałem achivmenty i widziałem metę na 5 - 1 randze, tyle aggro, że mdli :)
Właśnie odpaliłem HSa po kilku dniach. Trafił się Kingsbane Rogue.
Zbuffował sobie brońkę do 12 ataku...
Ale najpierw trafił mi się Reno, potem kolejny Reno z tej karty co daje do ręki 2 stronników, którzy zginęli wcześniej, a potem jeszcze trzezci Reno wzięty przez Seance xD
Przeciwnikowi zabrakło kart w 9 turze i leciała mu fatyga.
Tyle wygrać. Wystarczy tych emocji na dzisiaj xD
23 Grudnia.
Wczoraj dzień przerwy, dzisiaj znowu 1 gierka dosłownie 10 minut temu.
Byłem na Diamond 2 z 3 gwiazdami.
Trafił się Reno Warlock i gracz o nicku Pavel - kojarzę takiego jednego Ruska, który bierze udział na różnych zawodach w HSie, czyżby to on? xD
Było jeszcze bardziej nerwowo niż przeciwko Kingsbane Rogalowi gdzie uratował mi dupsko potrójny Reno.
Z Reno Warlockami nie mam zbyt przyjemnych wspomnień (bo zawsze rzucają tego