Wpis z mikrobloga

Zastanawia mnie jakie procesy zachodzą w mózgu który praktycznie od początku odrzuca wszystkie religie i nie jest w żadnym stopniu podatny na nie, w zasadzie u mnie katolicka indoktrynacja się nie powiodła i neurony związane z wiarą nie istnieją i praktycznie nierealnym jest ich wytworzenie bo jest auto blokada przez racjonalność. I gdy ktoś mi mówi że jeszcze wrócę do kościoła etc. To po prostu śmiać mi się chce, nie mam nawet najmniejszej więzi z tą bajeczką oprócz resztek ich wierszyków w pamięci trwałej które chyba już nigdy się nie skasują, gdy byłem zrobić apostazję to #!$%@? mnie proboszcz gadaniem że jeszcze do nich wrócę i że już nie tacy jak ja się nawracali i mnie wyśmiał jak spytałem co jeszcze mogę zrobić żeby ekskomunikę dostać, ale nie doczytałem i wraz z apostazją chyba ją dostałem, religia katolicka to dla mnie jakiś absurd gadają o wartościach a jak spojrzeć na kraje katolickie/chrześcijańskie to przestępczość #!$%@? jest w nich, np. Meksyk, Brazylia, Perú, nie widzę sensu religii w współczesnym świecie, chyba tylko po to żeby najbardziej prymitywnych świrów blokowała przed przestępstwami chociaż jak widać po wyżej 3 wymienionych krajach nie do końca nawet to działa, nie udowodniono że jakikolwiek sakrament działa a oni są tak przekonani o jego mocy że to niepojęte, "jak teraz pan przyjmie sakrament to będzie nieważny po opuszczeniu kościoła" jedno wielkie XD
#bekazkatoli #gownowpis
  • 2