Wpis z mikrobloga

Marzę o prawie do godnej śmierci,niestety w narodach pozbawionych godności nigdy nie będzie szans na ukrócenie cierpienia jakie przynosi istnienie w tym gównie,a cierpienie trwa tak długo jak życie,anty ludzkie prawa,niesprawiedliwy elitaryzm,obłuda i hipokryzja ze strony osób które decydują o losach świata. Rozumiem że ogólnie ludzie maja być szarą energią by tyrać na tych co rozdają karty,ale czemu tego nie ułatwiają tylko sprawiają że świat z roku na rok jest jeszcze gorszym miejscem do życia,czemu nie zabijają odrazu tych co nie chcą żyć,kto się może żywić samym smutkiem i cierpieniem #przegryw #samobojstwo
  • 17
@Porobiony420: Ten świat jest po prostu #!$%@? jak i cały żywot ludzki. Czy ja się prosiłem na ten świat?! To czemu do #!$%@? nie mogę zdecydować czy chcę umrzeć? Normicy są zajebiście oderwani od rzeczywistości, że nie potrafią dostrzec bólu i cierpienia które doprowadza ludzi do samobójstwa. Po co na siłę ratować, kiedy się nie da uratować? Jest tyle dostępnych możliwości godnej, szybkiej śmierci jak np. nembutal - zasypiasz i już
@johnywayne: I to jest najgorsze,że nikt nas się nie prosił na ten świat a juz szczególnie rodzic sie bez zadnych umiejetnosci czy jakiegokolwiek wsparcia,czuje sie jak ryba zmuszona do życia na pustyni. Kazać nie każà ale zmuszają a gdy Ci sie nie uda to wtedy dają nieszczesnika pod obserwacje by zmusic go do życia. Naprawde to jest chore,#!$%@?ć ludzi,narody,wszystkie te pseudo wartości na tym swiecie są #!$%@? warte.
Trzymaj sie tam
@Opportunist: @LucasSpider: @Porobiony420: W ogóle chore jest też to, że rozmawiając o samobójstwie czuję się jak kryminalista. Czuję realne zagrożenie ze strony policji, że mogą po mnie przyjechać i wsadzić do psychiatryka. Normalnie nie miałbym z tym problemu, gdyby nie fakt, że polskie szpitale psychiatryczne są gorsze niż więzienia. W zasadzie narkomani w psychiatryku mi mówili że gorsze, bo w więzieniu przynajmniej mieli prawo do godziny na spacerniaku. A
@johnywayne: 1. 2 razy na 1 tydzień, 1 raz na 4 tygodnie; 2. Jedzenie było z jakiegoś taniego cateringu. Często było zimne i mdłe, czasami nawet lekko śmierdziało. Chleb zdarzał się być czerstwy. Wędlin nie dało się utrzymać w ustach bez odruchu wymiotnego. Personel nie zmuszał do jedzenia, ale się wydzierali gdy nie chciałeś jeść. Mimo wszystko nie było aż tak znowu złe, żeby nie przywyknąć.; 3. i 4. Cóż, rozkład
@ChelseaDagger: ja byłem 2 mies. i mogę potwierdzic to co @johnywayne napisał. Z tym, że personel był miły. Był tylko jeden doktor psychol, któremu najwyraźniej sprawiało przyjemność trzymać Cię tam ile wlezie jak widział, że się męczyłeś. Mi na szczęście lekarz prowadzący sie trafił super. Bardzo miła Pani i bardzo mi pomogła już w pierwszy dzień. Ale jedzenie to była tragedia. Wyobraź sobie żreć "normalne" szpitalne jedzenie przez 2 mies. Horror,