Wpis z mikrobloga

@Asarhaddon: W mojej skromnej opinii, chyba najlepszy origin. Acz nie zgodzę się, że wydanie go w czerni i bieli w Polsce mu dodało cokolwiek, raczej sporo stracił. A już kuriozum było np. wydanie "Final Days" w wersji czarno-białej. Kompletnie to roz..., psuło zakończenie (nie chcę spojlerować). W załączniku egzemplarze, które udało mi się kupić, te okładki to coś wspaniałego
Mortadelajestkluczem - @Asarhaddon: W mojej skromnej opinii, chyba najlepszy origin. ...

źródło: comment_1600469573b83BijFgT6TWjJL2ZAOn95.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@Asarhaddon: Rozumiem ten punkt widzenia :) A wiesz co mnie najbardziej wkurzyło? Po latach się dowiedziałem, że "nasze", w sensie wydawane przez TM Semic wersje komiksów bardzo często były okrajane (,) Tu parę kadrów, tam strona, tak, żeby wszystko fitowało. Do dziś się zastanawiam, ile rzeczy, które przeczytałem miało fabułę i rysunki takie, jak sobie twórcy pierwotnie wymyślili. A wszystkich w oryginale nie sprawdzę ( ͡°
  • Odpowiedz
@Asarhaddon: Przypadkiem trafiłem na jakieś forum, jak szukałem informacji o jednym zeszycie. Może pamiętasz, taka historia, gdzie autobus został zasypany przez lawinę. Między pasażerami był Frank i ktoś, kto był psychopatycznym mordercą. Okazało się, że u nas zakończenie wycięto. Tak po prostu. Poszukałem skanów, bo nie chciało mi się wierzyć. I faktycznie, końcówka wywalona w kosmos. W Polsce ten numer miał na okładce choinkę i bombki, w których się odbijała postać
  • Odpowiedz