Wpis z mikrobloga

Siemka, zamówiłem pierwszy raz #huel tylko ja mam inny problem, chciałbym trochę przytyć a jem 5-6 niemałych posiłków dziennie i waga stoi - ok. 82 kg przy 184 cm, mam tak odkąd pamiętam w tym roku wpadnie lvl 35 lat - biegam raz w tygodniu 5 km, ale raczej za dużo ruchu nie mam.
Wybrałem ten proszek licząc na jakieś urozmaicenie, uwierzcie mi czasem totalnie nie mam ochoty na kolejnego kebsa czy pizzę w tygodniu - zwłaszcza że muszę po to jeździć, ponieważ nie lubię czekać na jedzenie jak jestem głodny a tym bardziej jeść takiego trochę przestudzonego. Często jem, bo muszę..., nie mam na coś do końca ochoty, ale wybieram to co mnie w danej chwili najmniej zniechęca, bo dosłownie za chwile zacznie mi burczeć w brzuchu + to by nie być jeszcze szczuplejszym na twarzy - dodam, że nie jestem wielkim fanem słodyczy i napojów, generalnie mi nie służą mi - piję tylko wodę i zieloną herbatę (miałem kilka lat z sokami tłoczonymi - pół na pół z woda, bo były dla mnie za słodkie, ale przeszła mi na nie ochota), słodkie napoje, zwłaszcza gazowane mi nie podchodzą. Najbardziej smakuje mi to co zalecają dietetycy - kolorowo z dużą ilością warzyw, bez słodkich napojów no może z tą różnicą, że jem sporo ziemniaków, frytek, chleba do posiłków i stosunkowo mało, najlepiej chudego, mięsa porównując z tym w jakiej proporcji inni jedzą, więc pewnie w tym mój "problem" - choć z drugiej strony podobno większe ilości pieczywa i ziemniaków tuczą.
Jedząc zwykła kiełbasę śląska czy białą muszę zarezerwować 4 kromki chleba by nie było czuć za dużo mięsa, generalnie mięso bez dużej ilości dodatków mi nie smakuje.
Kebab w tortilli wybiorę taki, który nie składa się z samego mięsa i sosu bo smakuje mi dopiero, gdy jest w nim sporo surówek.
Myślałem tez o cateringu, ponieważ dają bardzo urozmaicone posiłki, ale wszystkie mają za małą ilość kalorii by z tego wyżyć.
Pewnie duża część z Was pomyśli, że Mirek powinien się cieszyć, ale to jest męczące, znajomi są zawsze podirytowani tym jak często muszę jeść zwłaszcza na jakiś wyjazdach, jak w zegarku co dwie godzinny konkretne ssanie w żołądku a jem naprawdę duże porcje.
Jak nie zjem na czas to najczęściej kończy się lekkimi mdłościami i bólem głowy do końca dnia. Mam tak od dziecka, za dzieciaka potrafiłem raz nawet zemdleć w kościele jak byłem bardzo głodny, bo oglądałem #macgyver w sobotę późnym wieczorem na #polonia1 a rano bez śniadania do kościoła.
W pracy wybijanie się z rytmu co dwie godziny też nie jest takie super, przychodzę jem, po dwóch godzinach około 11 znowu, 13 duży obiad w kantynie, 15:30 ostatni raz w pracy, w domu około 18:00 znowu drugi obiad i około 21 kolacja, jakiś sporadycznych przekąsek w domu w postaci banana czy jabłka nie liczę.
Żonie już powoli kończą się pomysły na moje posiłki, bo niestety należę do dość wybrednych - a teraz przez COVID siedzimy w domy, wiec teraz oba obiady trochę spoczywa na jej barkach.
Po tych bardziej obfitych posiłkach robię się bardziej leniwy, co nie pomaga na produktywność, a jak jestem głodny to bywam czasem trochę rozkojarzony i rozdrażniony. Liczę, że jakimś cudem dzięki proszkowi od #huel nieco urozmaicę sobie jadłospis i może uda mi się przemycić nieco więcej kalorii per posiłek, ale mam obawy czy taki shake nie będzie zbyt monotonny by pić to raz na dzień każdego dnia i jak czytam, że ktoś używa go by schudnąć to nie wiem czy to w ogóle dla mnie...
Czasem jak kładę się spać i czuję lekki głodek to mam wręcz wyrzuty sumienia gdy odpuszczam sobie posiłek, ale zwykle jest to późno i nie mam już na to siły.
Robię co mogę by waga nie pokazała 79,9 kg bądź mniej.
Im jestem starszy tym mniej służą mi fast-foody pokroju Maca czy KFC - jeszcze 3 lata temu KFC ratował mnie z opresji teraz omijam szerokim łukiem - po Macu zawsze czułem godzinami zaleganie tego w żołądki jakbym miał jakieś trociny, z czasem KFC zaczęło mi brzydko pachnieć, to taki uśredniony bliżej nieokreślony zapach który mnie nie zachęca do odwiedzania :P
Kiedyś się dziwiłem ojcu czemu gardził takimi przybytkami, z wiekiem zaczynam go rozumieć, dzięki temu teraz łatwiej mi zrozumieć młodych i ich preferencje, bo sam miałem inny "gust" jeszcze dekadę temu.
Plagą jedzenia na mieście jest też to, że często zbyt mocno solą czego też nie lubię.
A może ma ktoś jakiś pomysł jak zrobić się nieco okrąglejszym zwłaszcza na twarzy, ale tak bez szkodzenia sobie i rozpychania nadmiernie żołądka?
  • 5