Wpis z mikrobloga

  • 3
@trevoz: nie i sądzę że sporo racji mają ci z Szanownych Kolegów, którzy wprost nazywają je niedwuznacznie "brudnopisami". Niegdyś w kulturze naszego rejonu tatuowano niewolników, potem tatuaże były symbolem recydywistów, potem sutenerzy tak oznaczali zmuszane do prostytucji kobiety.

Nie przystoi moim zdaniem czci niewieściej kalać alabaster swej skóry takiemi malunkami szkaradnemi o wydźwięku nader plugawym.