Trafiam za chaty, na pola podmokłe, znam tu każdy kraj, każdy kamień i kałuże z brudną wodą, są tak jasne te trawy i ścieżki wydeptane, że gotów pomylić ze słońcem jasnym na niebie.
Patrzę w górę, a słońca zabrakło, kir na widnokręgu stłamsił siłę życiodajną, bez chmur, bez deszczu, bez wiatru lekkiego, nawet bez gwiazd, całego piękna ubyło.
A pod sobą znów jasno i ciepło, chciałbym się położyć w ten dywan i drzemnąć, zobaczyłbym czerń nieskończoną, głęboką, co oczy porywa i chce mnie uciszyć.
znam tu każdy kraj, każdy kamień i kałuże z brudną wodą,
są tak jasne te trawy i ścieżki wydeptane,
że gotów pomylić ze słońcem jasnym na niebie.
Patrzę w górę, a słońca zabrakło,
kir na widnokręgu stłamsił siłę życiodajną,
bez chmur, bez deszczu, bez wiatru lekkiego,
nawet bez gwiazd, całego piękna ubyło.
A pod sobą znów jasno i ciepło,
chciałbym się położyć w ten dywan i drzemnąć,
zobaczyłbym czerń nieskończoną, głęboką,
co oczy porywa i chce mnie uciszyć.
#lisienierymowanie
rozsypane
na gwiazdy na słońca
lśniące uparcie
światłem jak drżeniem
przeszywające mrok