Wpis z mikrobloga

via Android
  • 1
@decadent Zgadza się poza piekarnikiem. Susz CBD po waporyzacji odkładam do słoiczka. Podgrzewanie w wysokiej temperaturze sprawia, że witaminy zawarte w roślinie mogą być przyjmowane drogą pokarmową (dokładnie nazywa się to dekarboskylacja) Później to mielę i posypuje na kromkę posmarowaną masłem, bo potrzebny jest jeszcze tłuszcz. Ponoć zajebiście smakuje z masłem orzechowym. Relaksacyjny efekt CBD zaczął działać godzinę po spożyciu i nadal się utrzymuje.
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@decadent Ja byłem w szoku jak się o tym dowiedziałem. Nie dość, że dzięki waporyzacji wyciągasz więcej z mniejszej ilości to pozostałe tzw. ABV (Already Been Vaped) można zjeść. Nic się nie marnuje, wykorzystujesz w 100% to co dała natura. ()
  • Odpowiedz
@r3ap3r: Fuj. Z abv nalejepiej robić spirytus. Wsypac ABV do sloika, zalać spirytusem na równo, potrzymać z tydzien-dwa, przefiltrowac przez sitko i filtr papierowy do kawy, rozlac do buteleczek 10ml, pić w formie drinków z cola lub schweppes. Lub zrobic z w/w koncentrat poprzez powolne odparowanie alkoholu (uwaga na pozar). A jak juz koniecznie chcesz żreć abv to lepiej sobie go przesypać do kapsułek i zarzucać tabsy. Dobre na koncerty i
  • Odpowiedz