Wpis z mikrobloga

Jest mi ktoś w stanie wytłumaczyć fenomen sklepów #biedronka oraz #lidl (a już zwłaszcza w okresie #koronawirus)? Przecież tam nie jest ani taniej ani lepiej...produkty oryginalne są w tej samej cenie, co w innych sklepach. Produkty ich marek działają na mój żołądek jak płachta na byka (a niby mają taki sam skład taaa) (,) dosłownie nie trawię tych tańszych o 29 gr cudów. Pieczywo smakuje jakby piekł je sam chemiczny Ali. Kolejki jak jasny.... Dookoła jest mnóstwo innych sklepów. O co chodzi, wytłumaczcie (°°
  • 6
  • Odpowiedz
@pawelgie: Według mnie:
-te sklepy są "dyskontami", których forma przyjęła się już kilka/kilkanaście lat temu. Na ludzi widocznie działa, jak produkty są sprzedawane prosto z ich transportowych opakowań tj. palet, kartonów. W innych sklepach, takich jak Stokrotki czy PiotryPawły tego nie ma. Produkty są poukładane na półkach co stwarza jakieś tam wrażenie prestiżu, na który większość polaków nie chce sobie pozwolić.
-Lidl i Biedronka mają to coś w swoich gazetkach.
  • Odpowiedz
@pawelgie: do auchana nigdy już nie pójdę, obsługa robi łaskę ze wszystkiego, nawet zwykłego dzień dobry nie potrafi odpowiedzieć a w takim lidlu wręcz przeciwnie idzie nawet dosyć krótką inteligentną rozmowę przeprowadzić czego nie moge powiedzieć o ludziach w auchanie. pomijam kwestie epidemii.
  • Odpowiedz
@Pawjannn: to zależne od sklepu a nie marki, bo w jednej biedrze potrafi ogarnięta ekipa być a w drugiej masakra. to samo tutaj.
kwestia tego czy sklep pobłaża takiemu zachowaniu czy jednak robi coś żeby obsługa była miła
  • Odpowiedz