Wpis z mikrobloga

Tak się zastanawiam czysto teoretycznie. Wiem jakie fejki tutaj latają ale wiem też, że wiele przypadków się potwierdziło dużo później w meduach. Myślicie, że ukryliby przed nami zgony?
Ludzie tutaj powoływali się tutaj na wiarygodne źródła (tak, wiem czasem dla atencji)
Ale myślicie, że ukryliby coś takiego?
Dla przykładu podam, że dziś wojewoda podkarpacka nie powiedziała że kobieta która leży w Łańcucie była rejestratorką medyczną.
Gdybym nie miała koleżanki w Leżajsku to bym o tym nie wiedziała a gówno prawda, że szukają osób które miały styczność z tą osobą bo dopiero kolezanka sama musiała dzwonić do sanepidu.
Nie zostało też powiedziane, że syn tej rejestratorki chodził tam do szkoły i prawfopodobnie jest zarażony. Dziś panika i nagła ewakuacja szkoły. Dodam tylko, że do tej szkoły chodzi młodzież która dojeżdża nawet 30-40 km więc to już dawno może być rozsiane po całym podkarpaciu..
Ale tego nikt nie powiedział.. Przecież nawet ja mogę być zarażona bo miałam styczność z uczniem tej szkoły w niedziele..
#koronawirus
  • 2
  • Odpowiedz
@anusiak777: Dużo ludzi łudzi się, że to można zatrzymać na etapie rozprzestrzeniania. A sam widzisz jak było w innych krajach. Wirus robi co chce. Trzeba przygotować się, że każdy z nim może mieć kontakt i nie szarpać się tak. Jedynie co można zrobić to opóźnić rozprzestrzenianie by lekarze dali radę leczyć zakażonych.
  • Odpowiedz
@anusiak777: nie wiem, nie znam sie, z logicznego punktu widzenia ukrywanie przypadków ma sens - zapobiega masowej panice, masowym zatrzymaniem produkcji, a Polski jak i większości Europy na to nie stać. Według specjalistów koronawirus dopadnie 60-70% społeczeństwa Europy, więc dobrym rozwiązaniem byłoby spowolnienie epidemii na tyle, by ludzie do szpitali trafiali partiami. Ale to tylko moje spekulacje i domysły.
  • Odpowiedz