Wpis z mikrobloga

Teoria Boga krotko wylozona.
Bóg to urojenie zinstytucjonalizowane, utrwalone w kulturze. Ludzie, doznający tego urojenia, są przekonani, że istnieje potężna, rozumna, duchowa istota, która panuje nad światem.

Czym są urojenia? To bezpodstawne, niepotwierdzone dowodami przekonania o istnieniu określonych zjawisk, istot czy wydarzeń. Nie ma dowodów potwierdzających istnienie boga, dlatego przekonanie o jego istnieniu jest urojeniem (tak jak urojeniem byłoby przekonanie o istnieniu hobbitów i bogów z mitów greckich).

Zaś urojenia zinstytucjonalizowane to te, które zostały utrwalone w kulturze. Tak jest w przypadku przekonania o istnieniu boga. Boga się czci, o bogu się naucza, do pojęcia boga jesteśmy przyzwyczajani od dzieciństwa, nawet jeżeli w boga nie wierzymy.

Instytucjonalizacja urojenia sprawia, że jest ono niechętnie nazywane urojeniem.



1. Wyobrażenia boga

Nie możemy powiedzieć, jaki bóg jest w rzeczywistości, bowiem jego istnienia w żaden sposób nie stwierdzono. Możemy tylko powiedzieć, jak ludzie wyobrażają sobie boga. Także kościelni teolodzy nic o bogu nie wiedzą, za to dużo mówią, jaki on jest.

W różnych religiach, kulturach, środowiskach, a także w indywidualnych wierzeniach, mamy do czynienia z odmiennymi wyobrażeniami boga. Bóg przedstawiany jest antropomorficznie jako nadnaturalna duchowa osoba, albo bardziej abstrakcyjnie jako wszechpotężna siła. Zawsze przypisuje mu się takie cechy jak świadomość i stwórczą potęgę. W wyobraźni osób religijnych jest to rozumna istota czy moc, której świat zawdzięcza istnienie. Według wielu religii bóg jest stwórcą świata. W katechizmie Kościoła katolickiego można przeczytać, że „Bóg wszystko stworzył, wszystkim rządzi i wszystko może" (pkt 268). Czasami w religijnych imaginacjach cały wszechświat jest boską istotą.

Zazwyczaj wierzy się, że bóg wpływa na zdarzenia zachodzące w świecie, a także zajmuje się ludźmi, opiekuje się nimi, nagradza i karze. Dlatego bogu składa się ofiary i modli do niego o przychylność.

Od czasów Oświecenia na znaczeniu zyskało abstrakcyjne pojęcie boga jako niezwykłej istoty, która stworzyła świat, ale nie ingeruje w jego losy. Przekonania tego rodzaju nazwano deizmem. Jest to szczątkowe wyobrażenie boga, tak jak pukanie w niemalowane drewno jest szczątkową pozostałością wiary w magię. Zakwestionowano też wiarę w cuda, objawienia boże i religijne dogmaty. Kościół katolicki zdecydowanie odrzuca deizm.

Często bogiem nazywa się jakiegoś rodzaju duchową czy nadnaturalną rzeczywistość, deklarując wiarę w jej istnienie. Trzeba jednak podkreślić, że to nie to samo, co bóg. W wielu krajach Europy Zachodniej, jak wskazują badania sondażowe, około 30-60% pytanych odpowiada, że nie wierzy w boga, ale spora ich część wierzy w istnienie innej siły duchowej lub nadnaturalnej (przekonania takie to nadnaturalizm). Zaś około 20-40 % nie wierzy w istnienie boga ani jakiejkolwiek siły nadnaturalnej/duchowej (przypis 1).

Dodajmy, że czasem nazywa się bogiem także nieznaną pierwotną „energię” czy rzeczywistości, nie przypisując jej rozumności ani świadomego działania. Nie jest to wtedy bóg występujący w wyobrażeniach ludzi religijnych i w religiach, a raczej nieznany obiekt naturalny. W nauczaniu Kościoła katolickiego akcentuje się, że bóg nie jest energią ani bezosobową rzeczywistością, lecz nadnaturalną duchową osobą, bogiem osobowym, a do jego przymiotów należy rozumność.

Często w religiach występują bogowie (w liczbie mnogiej). Zwykle jednak wyobrażeniu wielu bogów towarzyszy ogólniejsze wyobrażenie boga jako potężnej, rozumnej mocy władającej światem. Np. starożytni Grecy i Rzymianie mówili o bogach, ale także o bogu, nie troszcząc się o rozróżnienie. W hinduizmie liczni czczeni tam bogowie to postacie, przez które ujawnia się najwyższa moc i wieczne prawo rządzące wszechświatem. W Kościele katolickim mówi się o bogu jako istocie występującej w trzech osobach (Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty).



2. Urojeniowy charakter wierzeń religijnych

Nie dysponujemy żadną sprawdzoną wiedzą o bogu, istotach duchowych czy rzeczywistości nadnaturalnej. Oznacza to, że wszystko, co mówi się o bogu, to fantazje, kłamstwa i urojenia. Chociaż fantastyczne opowieści i kłamstwa odgrywają w religii bardzo ważną rolę, to jednak podstawowe znaczenie mają urojenia. Można powiedzieć, że religia urojeniami stoi. To na kanwie urojeń tworzone są fantastyczne mity religijne, przemyślne kłamstwa, filozoficzne koncepcje, a także pospolite przesądy i zabobony religijne.

Na urojeniowy charakter przekonań religijnych trafnie wskazywał Richard Dawkins. Swej najbardziej znanej książce nadał tytuł „Bóg urojony” (The God Delusion, 2006 r.). Dawkins przytacza słownikową angielską definicją urojeń (delusions): są to „fałszywe przekonania, utrzymujące się mimo silnych przeciwstawnych dowodów: często oznaka zaburzeń psychicznych. Pierwsza część tej definicji – pisze – doskonale pasuje do przekonań religijnych” (2). Przekonania religijne są, w tym rozumieniu, urojeniami, chociaż nie znaczy to, że są zaburzeniami psychicznymi.

Urojeniami są wyobrażenia bogów/boga, a także takie religijne wyobrażenia, jak aniołowie, szatan, dusza nieśmiertelna, niebo, piekło, cuda, objawienie boże, reinkarnacja i wiele innych. Każda religia posiada swój własny zestaw urojeń.

Można spotkać osoby religijne gotowe uznać, że wszystko, co ludzie mówią o bogu i sprawach nadprzyrodzonych, to zabobony, urojenia i fantazje. Osoby te są jednak przeświadczone, że istnieje prawdziwy bóg, o którym nic nie wiemy. Otóż istnienie tego boga również nie jest w najmniejszej mierze potwierdzone. Jest on tak samo urojeniem, jak bóg z pospolitych zabobonów. To samo trzeba powiedzieć o tzw. bogu filozofów, transcendencji, absolucie czy też o bogu deistów. Nie ma dowodów potwierdzających istnienie czegoś takiego.

Przytacza się oczywiście liczne argumenty na rzecz istnienia boga, ale są to jedynie spekulacje. W najmniejszym stopniu nie dowodzą jego istnienia (do kwestii dowodów jeszcze wrócę).



3. Czym są urojenia?

Urojenia to – jak pisałem – bezpodstawne, niepotwierdzone dowodami przekonania o istnieniu określonych zjawisk, istot czy wydarzeń. Np. ktoś może być przeświadczony, że Ziemię odwiedzają kosmici lub że jest śledzony przez obce wywiady, zdradza go żona, a Elvis Presley ciągle żyje. Jeżeli brak dowodów, które by to potwierdzały, mamy do czynienia z urojeniem.

Trzeba rozróżnić trzy rodzaje urojeń, jakim ulegają ludzie: urojenia pospolite, chorobowe i zinstytucjonalizowane.

Urojenia pospolite. Urojenia, nazywane pospolitymi, nie wiążą się z chorobami psychicznymi i nie powodują poważniejszych zakłóceń w życiu człowieka, chociaż przez pewien czas mogą bardzo angażować wyobraźnię. Możemy być bezpodstawnie przekonani, że my lub ktoś bliski cierpi na jakąś chorobę, albo że nam lub naszemu krajowi grozi wielkie niebezpieczeństwo.

Urojenia pospolite to efekt ludzkich zdolności do emocji i do myślenia abstrakcyjnego, fantazjowania, tworzenia hipotez i wiedzy. Pozbawienie mózgu tych zdolności byłoby przypuszczalnie równoznaczne z utratą zdolności do twórczego myślenia. Nie znaczy to jednak, że urojenia, doświadczane pospolicie przez ludzi zdrowych psychicznie, są ogólnie korzystne dla człowieka i twórczości. Ich konsekwencje mogą być różne. Urojenia pospolite powinny być przedmiotem racjonalnej autorefleksji i konfrontacji z faktami. Przede wszystkim doznający urojeń powinien posiadać zdolność odróżniania fantazji i przypuszczeń – od rzeczywistości.

Pospolitym urojeniem religijnym będzie dawanie wiary, że gdzieś na działkach lub w Medzjugorie rzeczywiście objawiła się Matka Boska. Albo że gdzieś w kościele w hostii pojawiła się krew Chrystusa. Jeżeli urojenia tego rodzaju nie uniemożliwiają doznającym pracy zawodowej, życia rodzinnego, normalnego funkcjonowania i normalnego samopoczucia, nie są diagnozowane przez psychiatrów jako zaburzenia psychiczne i nie są przedmiotem terapii.

Urojenia chorobowe. W Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych, opracowanej przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), mówi się o „uporczywych zaburzeniach urojeniowych”, towarzyszących niektórym chorobom psychicznym (w szczególności schizofrenii i paranoi) lub występujących jako schorzenia samoistne. Powodują one znaczne zakłócenia w życiu człowieka, w pracy zawodowej, w życiu rodzinnym, w kontaktach z ludźmi.

Według popularnej medycznej definicji, uporczywe urojenia, nazywane też deluzjami (ang. delusions), to „chorobliwe, nieuzasadnione sądy na dany temat, które są niezgodne z rzeczywistością i nie ustępują pod wpływem logicznej argumentacji lub mimo obecności dowodów wskazujących na ich nieprawdziwość. Tego typu zaburzenia treści myślenia mogą wywołać także niektóre narkotyki, dopalacze, jak również alkohol”. Na innej stronie medycznej mamy następującą definicją: „Urojenia to zaburzenia myślenia, czyli przekonanie chorego o istnieniu rzeczy, zjawisk czy wydarzeń wokół niego, które naprawdę nie istnieją" (3).

Człowiek cierpiący na uporczywe zaburzenia urojeniowe bywa przekonany, że bóg powierzył mu jakąś ważną misję, albo że doświadcza szczególnej łaski bożej, doznaje objawień, ma nadnaturalne zdolności, jest prorokiem, mesjaszem lub świętym. Są przypadki identyfikacji z Jezusem Chrystusem, Bogiem, Matką Boską. Chory może być przeświadczony, że jest którąś z tych postaci lub że postać ta „jest we mnie”. Do tego dochodzą jeszcze halucynacje (omamy), o których za chwilę. Dopiero w klinice psychiatrycznej można zobaczyć, do jakich urojeń jest zdolny ludzki mózg.

Urojenia chorobowe są przypadłościami ludzkiego mózgu, skutkiem swoistych awarii, jakim ulega czasami ten wspaniały organ. Dlatego – jak wszelkie choroby – mogą być przedmiotem terapii.

W Polsce obecnie, wskutek intensywnego nauczania religii i religijnej propagandy, nasiliły się dwa rodzaje zaburzeń psychicznych: tzw. opętania przez szatana (chory jest przeświadczony, że w jego ciało wstąpił szatan), oraz nerwice eklezjogenne, czyli „odkościelne”, polegające na chorobliwym poczuciu nie dość skrupulatnego wypełniania obowiązków religijnych.

Urojenia zinstytucjonalizowane. Niektóre urojone przekonania zyskują szerokie społeczne uznanie, są kultywowane, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Zwykle nabywane są w toku wychowania i życia w danej społeczności. To właśnie urojenia zinstytucjonalizowane, tzn. uznane i utrwalone w kulturze danej społeczności. Urojeniami zinstytucjonalizowanymi są społecznie kultywowane wierzenia religijne.

Instytucjonalizacja urojeń sprawia, że doznają ich także osoby nie cierpiące na zaburzenia psychiczne. Każda osoba religijna doświadcza urojeń właściwych jej religii. W psychiatrii zastrzega się, że uznawanie utrwalonych w kulturze przekonań religijnych nie jest zaburzeniem psychicznym i nie podlega leczeniu psychiatrycznemu. Natomiast jeżeli wierzenia religijne dezorganizują komuś życie, na przykład ze względu na intensywność lub charakter uniemożliwiają pracę zawodową i normalne funkcjonowanie, to wtedy najpewniej mamy do czynienia z zaburzeniami psychicznymi.

Urojenia zinstytucjonalizowane (tzn. urojone wyobrażenia, uznane i utrwalone w kulturze danej społeczności), to efekt ludzkiej zdolności do świadomego przekazywania i nabywania wiedzy i kultury. Bez tej zdolności nie mogłyby istnieć ludzkie społeczności i kultury. Nawet w najdawniejszych czasach kultywowano i przekazywano racjonalną, sprawdzoną wiedzę oraz umiejętności związane ze zbieractwem i myślistwem. Przekazywano z pokolenia na pokolenie umiejętność posługiwania się mową, zwyczaje oraz zasady moralne. W ten sam sposób przekazywano urojone wyobrażenia, których treścią była wiara w nadnaturalne istoty, magię, wróżby, cudowne zjawiska oraz – oczywiście – w boga i bogów.

Posługując się pojęciami z dziedziny nauk społecznych powiemy, że doznawanie urojeń zinstytucjonalizowanych – a doznaje ich każdy wyznawca jakiejkolwiek religii – jest skutkiem procesów socjalizacji i internalizacji. Socjalizacja to nabywania przez człowieka umiejętności, wiedzy i przekonań, właściwych społeczeństwu, w którym żyje. Zaś internalizacja (uwewnętrznienie) to uznanie nabywanych przekonań za własne, identyfikowanie się z nimi. Wyznawcy różnych religii doznają urojeń zinstytucjonalizowanych w następstwie socjalizacji i internalizacji. Nawet bardzo nietypowe i osobiste wierzenia religijne mają u podstaw urojenia zinstytucjonalizowane, nabywane w procesie socjalizacji i internalizacji.

Dziś urojone wyobrażenia religijne, z centralną postacią boga, przekazywane są przede wszystkim w drodze nauczania szkolnego, wychowania w rodzinie, praktykowania „od dziecka”, licznych zabiegów ze strony kleru, a często także władz państwowych.

Halucynacje (omamy). Są to zaburzenia percepcji zmysłowej. Doznający halucynacji widzi rzeczy, których nie ma. Słyszy głosy, które powstają w jego głowie, nie pochodzą z zewnątrz.

Uporczywe, nawracające doznawanie halucynacji to halucynoza, zaburzenie psychiczne wymienione w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych. Ale halucynacji – tak jak i urojeń – mogą incydentalnie doświadczać ludzie zdrowi psychicznie. Halucynacje mogą być wywoływane także przez substancje narkotyczne, znane przypuszczalnie od najdawniejszych czasów (zawierają je niektóre rośliny i grzyby).

Halucynacje odgrywają wielka rolę w religii. Cierpiący na halucynozę, albo doznający halucynacji incydentalnie, mogą w swym mniemaniu doświadczać objawień, widzieć i słyszeć Boga, Matkę Boską, Jezusa lub szatana. Mogą widzieć piekło, niebo lub przedziwne wydarzenia. Przypomina to majaki senne, ale nie jest to sen. Treść halucynacji religijnych zmienia się oczywiście w zależności od religii.

Wiele opisów halucynacji religijnych pozostawiły czczone w Kościele katolickim w Polsce św. Faustyna Kowalska (1905-1938) i Rozalia Celakówna (1901-1944). Oto jeden cytat z obszernych notatek Rozalii: "Zbliżył się do mnie Pan Jezus, ujął mnie za ramię i wyszedł z tej sali na korytarz ze mną. Był ubrany w suknię białą i płaszcz bordo. Nie mogę określić z czego względnie jaki był materiał. W boku Jezusowym była Rana. O z jakąż miłością i słodyczą przemówił do mnie” (4).

Urojenia i omamy indukowane, tzn. udzielające się. Osoby pozostające w bliskich relacjach lub doświadczające zbiorowo silnego napięcia emocjonalnego, mogą zacząć doznawać podobnych halucynacji i urojeń, co osoba inicjująca. Mogą pobudzać się wzajemnie. Mogą zyskać przekonanie, że widziały coś, czego nie widziały.



4. Skąd wziął się bóg?

Bóg to efekt urojeń, jakich doznawali ludzie od zarania swych dziejów. Urojenia są – podkreślmy – nieodłączną cechą funkcjonowania ludzkiego mózgu, ludzkiego sposobu myślenia. Mózg jest wspaniałym organem, zdolnym do produkowania wiedzy i abstrakcyjnych operacji (matematyka!), ale także fantazji, kłamstw oraz właśnie zadziwiających urojeń. Zdolności te występują „w pakiecie” i są efektem wysokiego stopnia rozwoju i złożoności mózgu oraz psychiki. Człowiek jest jednocześnie istotą racjonalną, emocjonalną oraz skłonną do irracjonalizmu. Ludzie zawsze myśleli w pewnym zakresie racjonalnie i posiadali prawdziwą wiedzę o swoim otoczeniu, niezbędną do przeżycia. Jednocześnie fantazjowali, oszukiwali, a także doznawali zaburzeń psychicznych, powodujących chorobowe urojenia i halucynacje. Dochodzą do tego urojenia pospolite oraz zinstytucjonalizowane, nabywane w toku wychowania i życia w społeczeństwie. Ecce homo! (Oto człowiek!).

Urojenia zinstytucjonalizowane, tak jak wiele wytworów kultury, często zaczynają żyć własnym życiem, są przetwarzane i rozwijane przez kontynuatorów. Tak jak kultywowane i rozwijane są ludzkie umiejętności techniczne, związane z produkcją narzędzi i żywności, tak też rozwijane są niektóre urojenia. Wędrują też z jednego społeczeństwa do drugiego.

Dlaczego niektóre urojenia zyskują szerokie uznanie? Dlaczego są kultywowane i rozwijane?

Odpowiedź jest dość prosta. Urojenia te okazują się funkcjonalne, przydatna w życiu osobistym i społecznym, zaspokajają istotne potrzeby. Działa swoisty mechanizm podaży i popytu. Mózgi ludzkie wytwarzają olbrzymią ilość urojeń chorobowych i pospolitych, a na niektóre z nich – jak się okazuje – istnieje znaczne zapotrzebowanie. Urojenia te zyskują szerokie uznanie. W ten sposób powstają i upowszechniają się wierzenia religijne, a także magia i wróżby.

Mechanizm podaży i popytu sprawia, że – podobnie jak na rynku – pojawiają się też oszuści. Nie wierzą w to, co podają innym do wierzenia. Sprzedają nie tyle urojenie, ale kłamstwa.

Urojenia religijne, tak jak i magia, mogą dostarczać złudnego psychicznego wsparcia, a w społecznym wymiarze – mogą jednoczyć wielkie zbiorowości oraz służyć kapłanom, władcom i politykom do panowania nad wiernymi, poddanymi i obywatelami. Religia tłumaczyła niezrozumiałe zjawiska przyrody i dawała pozór rozumienia świata. Służyła agresji i wojnie. Urojenia religijne to podaż, która spotykała się ze znacznym popytem. W ten sposób powstały i trwają religie.

Podobnie magia. Rdzeniem magii jest przekonanie, że pewne czynności symboliczne (słowa, gesty) mogą wpływać na niewidzialne siły władające rzeczywistością i powodować pożądane skutki.

Wiara w magię i wróżby, jakkolwiek daleka od całkowitego zaniku, straciła na znaczeniu, zeszła na margines, często „do podziemia”. Kościoły z reguły potępiają tego rodzaju praktyki, bowiem widzą w nich konkurencję i oferują swoje praktyki magiczne.

Np. w Kościele katolickim chrzest traktowany jest jako ochrona przed szatanem, a modlitwa ma zapewnić pomyślność i uchronić przed złem. Według Kościoła, za wstawiennictwem szczególnie godnych osób bóg może uzdrowić chorego i spowodować inne cuda. Magiczne praktyki nie przestały obowiązywać w Kościele. Często podkreśla się różnicę między magią a religią, ale warto widzieć podobieństwa.

Kiedy urojono boga? Nie jest prawdą, że ludzie wierzyli w boga od zarania swych dziejów. Starsze były inne urojenia, z których stopniowo wyłoniły się znane nam dziś urojenia religijne – wśród nich bóg, potężna nadnaturalna istota czy siła panująca nad światem.

Badania prowadzone przez etnologów od połowy XIX w. wskazują, że wyobrażenie boga czy bogów było wówczas nieznane w wielu społecznościach pozostających na prymitywnym poziomie gospodarowania i techniki. Nie ma podstaw, by twierdzić, że było powszechnie znane przed dziesiątkami tysięcy lat w społeczeństwach pierwotnych. Pojęcie boga nie odgrywało istotnej roli także w cywilizacji chińskiej przez ostatnie 2 tys. lat, oraz w wierzeniach ludów wyznających buddyzm. Obecnie w wielu krajach Europy Zachodniej – jak już pisałem – około 30-60% pytanych w sondażach odpowiada, że nie wierzy w boga, chociaż spora ich część wierzy w istnienie innej siły nadnaturalnej czy duchowej. Można przypuszczać, że wierzenia te również będą traciły na znaczeniu. Dziś w tych krajach około 20-40 % nie wierzy w istnienie boga ani jakiejkolwiek siły nadnaturalnej/duchowej (5). Wiara w boga podlega tam marginalizacji, podobnie jak wcześniej wiara w magię. Nie znaczy to, że można oczekiwać szybkiego i całkowitego jej zaniku.

Bóg narodził się w umysłach ludzi przed kilkoma, najwyżej kilkunastoma tysiącami lat. Najstarsze źródła historyczne wskazują na Bliski Wschód, na Egipt i Mezopotamię. Wyobrażenie boga ma więc charakter partykularny, a nie uniwersalny. Nie jest przypisane ludziom „od zawsze” i pojawiło się tylko w niektórych – chociaż bardzo wpływowych – kulturach.

Badania sugerują, że dużo starsza i powszechniejsza jest wiara w duchy ludzi zmarłych i przodków, w różne niezwykłe istoty, w nieznane moce tajemne oraz w magię.

W powstaniu tych wyobrażeń istotną rolę mogły odegrać sny i halucynacje. Np. przekonanie, że istnieją duchy zmarłych, „życie po śmierci”, niezwykła rzeczywistość nadnaturalna, mogło powstać pod wpływem snów, w których widziano osoby zmarłe. Wiara w istnienie duchów zmarłych należy do najbardz
robert5502 - Teoria Boga krotko wylozona.
Bóg to urojenie zinstytucjonalizowane, utr...

źródło: comment_1582739030pgEb2QQdqd41GA8AfaRxlm.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@robert5502:

Nie możemy powiedzieć, jaki bóg jest w rzeczywistości, bowiem jego istnienia w żaden sposób nie stwierdzono.

Otóż stwierdzono. Nazywa się to doświadczenie religijne. Polecam np. książkę A. Huxleya, Filozofia wieczysta.
  • Odpowiedz