Wpis z mikrobloga

Nie ma to jak wejście żony do domu z tekstem:
- co znowu zrobiłeś mojej matce ze mi płacze do telefonu?

Teściowa przywiozła wnuka z weekendu, jak zwykle jakieś słoiki z mielonymi i innym badziewiem, które wyrzucam zaraz do kosza... mniejsza z tym. Na pożegnanie mojemu synowi zrobiła znak krzyża na czole, co mnie nie oburza, zawsze tak robi... ale nagle rozchyla ręce i chce mnie objąć na pożegnanie. WTF? Zdębiałem, ale by nie wyjść na jakiegoś nieczułego ją uścisnąłem... wink!... mam znak krzyża na czole. Ponoć ksiądz im kazał na mszy tak robić rodzinie. Po chwilowym szoku, powiedziałem teściowej, że nie widzę problemu i rozwarłem ręce by się uściskać na pożegnanie po raz kolejny. Teraz ona zdębiała, ale się uściskała... wink! Pentagram na czole jej zrobiłem. Mój ksiądz na czarnej mszy prosił nas o to samo - skomentowałem. Wszystko widział młody i parsknął śmiechem, a teściowa wybiegła.

Jacy oni delikatni.

#bekazkatoli
  • 52
  • Odpowiedz
@lakukaracza_:

mielonymi i innym badziewiem, które wyrzucam zaraz do kosza


Barbarzyńca, trzeba mamusi powiedzieć, że zjesz w piątek. (σ ͜ʖσ)

Pentagram na czole jej zrobiłem


PROTIP: Odwrócony znak krzyż robi się szybciej, tylko trzeba powiedzieć , że ty też robisz znak krzyża, tylko, że odwrócony.(σ ͜ʖσ)
  • Odpowiedz