Wpis z mikrobloga

Wcześniej broniłem anime studia DEEN (z 2006 roku) mówiąc że nawet fajnie się oglądało i ci co czytali vn czepiają się niepotrzebnie bo fanatycznie chcą się trzymać oryginału. Teraz po zagraniu w HF widzę jak bardzo byłem w błędzie xD wszystkie gówniane elementy to przerobione momenty z HF które DEEN w cholerę spłyca, niby z powodu braku czasu ale jednak czas na sceny przy stole był xD jakość animacji (pokazu slajdów) też mnie zaskoczyła teraz, zapamiętałem ją lepiej gdy oglądałem pierwszy raz

tldr zagrałem w vn i już mnie DEEN wkurza

#fate #fatestaynight
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Daleth2202: kiedyś też (2006 to już kiedyś) inaczej do adaptacji podchodzono. Masa była anime na podstawie mang, które np. wychodziły i anime zamiast zakończyć na danym akcie (jak to teraz bywa) na siłę robiły oryginalne zakończenie całości. Podobnie było z VN - mieszano często ścieżki, nie rozdzielano tego tak jak teraz. W moim odczuciu wygląda to tak, jakby kiedyś zakładano że anime nie jest stricte adaptacją w ramach jakiejś marki,
  • Odpowiedz
  • 0
@Anteras: nie znam ale gorzej niż z Tsukihime być nie mogło
@Avogadrus: tych nie oglądałem, tylko Ranmę kojarzę
@KuroKitsune: może nawet nie spodziewali się dużego sukcesu i nie wyobrażali sobie ekranizować wszystkich ścieżek po kolei jak jest teraz albo nie spodziewali się że fani naprawę będą w stanie to łyknąć xD
  • Odpowiedz