Wpis z mikrobloga

Tak się zastanawiam, czy jest więcej takich osób jak ja, które spędzają Wigilię samotnie (czytaj: nie obchodzą jej; przecież nie odwalam szajsu z szykowaniem sobie samemu kolacji) i są z tego zadowolone? Pamiętam, że u mnie w domu Wigilia to był dramat. Zawsze kłótnie jeszcze do jakiejś 16 (czyli jak codziennie XD), a później trzeba usiąść z tymi ludźmi do stołu i się uśmiechać. Matka oczywiście miła jak nigdy. Mdli mnie, jak sobie pomyślę, że miałbym być miły dla tych śmieci. Oczywiście już od dawna nie utrzymuje z nimi kontaktu.

Już się przyzwyczaiłem, że Wigilia to dla mnie dzień jak każdy i jest spoko, tak jest lepiej. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że wynika to faktu, że nigdy w życiu nie byłem na normalnej Wigilii, w szczęśliwej, kochającej się rodzinie.

#swieta #wigilia #samotnosc
  • 4