Wpis z mikrobloga

@Bokusz: śmiesznie raz miałem na moto. fun jest w przyspieszeniu, nie prędkości, więc spod świateł rusza się szybko, ale nie trzeba koniecznie przekraczać dozwolonej. W środku nocy zjechałem z trasy i jadę w miasto. Miałem pecha, że już pierwsze światła mnie zatrzymują. Obok mnie jakiś Seat Altea czy jakiś VW Caddy 1.9tdi. Ruszyłem spod świateł moim 40konnym 'potworem', 1,2,3 odcięcie i 70km/h, odpuszczam. Pech, następne światła znowu czerwone. Obok zatrzymuje
  • Odpowiedz