Wpis z mikrobloga

Mirki, jestem w trakcie leczenia fobii społecznej dzięki czemu jestem duzo bardziej rozmowny, pozbyłem się trądziku i walczę z nadwagą ale nadal nie udaje mi się zdobyć tych mitycznych znajomych, zagaduję do znajomych w klasie i pracy ale wychodzą z tego tylko płytkie znajomości, jak zawsze proponuje jakies wyjscie lub jakąś inna interakcję to spotykam się z odmową, nie potrafię zbudować zadnej głebdzesz relacji. Całymi dnie spędzam przy komputerze i marnuję czas na graniu, jest jakiś sposób zeby zwalczyć mentalny przegryw? albo chociaz przestac tyle czasu spedzac przed pc? co robić w tym czasie? Jestem w 2 klasie lo, myslałem zeby moze przestać sie tak starac znaleźć znajomych i zając się na powaznie nauką, jest w tym sens zeby sie pogodzić z byciem wyrzutkiem i poświęcić cały wolny czas na naukę? Weź mi doradź mordo bo nie wiem co zrobić i tak już wegetuję 3 miesiąc ()
#wychodzimyzprzegrywu
  • 4
@robert7454: Juz to kiedys w podobnym temacie pisałam, ale: Z mojego antyspołecznego doświadczenia wynika, że najłatwiej w duszpasterstwach, ludzie są tam zwykle przyjaźnie nastawieni i chętnie opiekują się nowymi. Tam widziałam chłopaków którzy ze względów charaktero-wyglądowych zasililiby szeregi tagu "przegryw" gdyby nie to, że zanim znaleźli wykop odkryli właśnie takie duszpasterstwo. Muszę zaznaczyć, że nikt ich nie odrzucał i wszyscy traktowali siebie nawzajem równo, dzięki czemu takie jednostki jak oni albo