Wpis z mikrobloga

W najbliższych dniach rozbiórka Zoologistów, które mam już u siebie.
Na rozbiórkę lecą trzy zapachy. Nowość czyli "Squid", "Camel" oraz "Panda".

Dostałem wiele próbek z tej pięknej menażerii zwanej Zoologist więc testów co nie miara przede mną.
Jestem po testach nadgarstkowych powyższych zapachów i muszę powiedzieć, że duma mnie rozpiera z racji trafnych zakupów w ciemno. Będą globalne testy ale jestem bardzo pozytywnie zadowolony jak i zaskoczony. Świetna koncentracja ekstraktów!
Jak wspominałem zostałem wręcz obrzucony masą próbek Zoologist bo z tego co widzę to nie mam tylko wycofanego "Bata", "Chameleona" oraz "Nightingale".

Od rana na testach "Camel" oraz "Hyrax".

Zacznę i skończę na "Hyraxie" bo post nie ma na celu większego recenzowania żadnego z powyższych zapachów biorąc pod uwagę ubogie testowanie nadgarstkowe. Chciałbym tylko wspomnieć o odbiorze oraz zaskoczeniu danym zapachem. Czyli o tym co tak naprawdę nas kręci pozytywnie w tej małej pasji.
Zaskoczenie jest. Powiedziałbym, że duże.
Odbiór też jest (ja #!$%@? xD). Większy od zaskoczenia. Razy dwa.

Zaczynam więc od podobno najtrudniejszego zapachu w portfolio tej kanadyjskiej marki. Sven Pritzkoleit jest osobą odpowiedzialną za ten zapach(ty #!$%@? xD).

Zoologist Hyrax.
Tytułowy "Góralek przylądkowy" czyli główna postać całego ambarasu to mały, futerkowy ssak. Afryka i Bliski Wschód to miejsca, w którym żyją te urocze stworzenia. Przypominają połączenie szczura, królika ze świnką morską. Osiągają od 30 do 70 cm długości i ważą od 2 do 5 kg.
Jedna z ciekawostek na jego temat, to że jest najbliżej spokrewniony ze słoniem z całej gromady zwierząt.

Hyraceum czyli motyw przewodni tego zapachu. Jedna z nut animalnych w tej kompozycji.
Hyraceum to w skrócie skamieniałe ekskrementy uryny oraz odchodów Góralek przylądkowych.

Ze zaznajomieniem się w wersji tekstowej powyższych ciekawostek nastąpił moment kulminacyjny czyli psik na rękę.
Jestem przygotowany na trudne perfumy od samego początku.
Naprawdę jestem gotowy do testu.

Nuty animalne. Pierwsza rzecz rzucająca się w oczy po spisie nut.
Nuty animalne. Pierwsza rzecz uderzająca w nozdrza po pierwszym psiknięciu.

Bardzo ciężkie i wręcz brudne otwarcie. Świdrujące nos. Świetnie skoncentrowane są te ekstrakty.
No i się zaciągam. Dogłębnie aby wyłapać wszystko co najlepsze w otwarciu.
Kouros do sześcianu z najlepszych lat.
Wyobraźcie sobie warszawskie szalety na Dworcu Centralnym, które w ramach wycieczki na wieś spotkały się ze sławojkami na Podlasiu.
Wali gównem.
Serio.
#!$%@? uryną z gównem.

INCYDENT KAŁOWY!!!


#perfumy #fekalia #incydentkalowy #gownowpis #gowno #kourosboners
Minishcap - W najbliższych dniach rozbiórka Zoologistów, które mam już u siebie.
Na ...

źródło: comment_JfBZlgSbIusn3kBWF9GFeHcFrpAbjUQv.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
@Minishcap: To jest typowa nisza o której nieświadomi mówią jak myślą o niszy. Czyli udziwniona, artystyczna, absolutnie nie dla każdego.

Tylko dla wszystkich mało obeznanych, to jest bardzo mały odłam niszy, choć na pewno znajdzie trochę odbiorców.
Fajnie się zachwyca takimi zapachami, czasami potrafią nieźle przyciągnąć, ale ich noszalność na codzień to ogromny znak zapytania, lub trzeba mieć dobrze ześwirowaną osobowość ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz