Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 12
#piracifabularnie

Ławica Potępionych - Epilog

Jakiś czas temu na Tortudze, w kwaterze króla piratów:

Łysobrody właśnie rozmawiał z kadrą oficerską o pewnym znalezisku.

Wśród listów znalazłem dużą, dawno zalakowaną kopertę podpisaną „tylko do następnego króla - Booker Zaine”.
W niej była niewiele mniejsza, również zalakowana koperta z napisem „tylko do następnego kapitana - Thiago Covarrubias” oraz krótka informacja: „dodałem dość kosztowności na zakup bydła oraz 300 dobrze zabezpieczonych angielskich muszkietów, każdy z prochem, kulami i bagnetem”.

W kopercie od Thiaga to podobnie: informacja „zbudowałem fort z ziemi, cegły i drewna. Pomieści się z nim 3000 osób” i kolejna koperta od Dolfa van Laere.

Następna koperta: „dodałem dużą ilość złota i srebra; wystarczy na zakup narzędzi i żywności na pierwsze 4 lata” oraz koperta od Jamarco Moona.

W ostatniej kopercie jest nieco dłuższa wiadomość:

„W tym miejscu założysz kraj, w którym nie będzie pana ani niewolnika, a jagnię położy się obok lwa. Ta ziemia została mi obiecana, ale nie zamieszkam w niej, tak jak Mojżesz nie zamieszkał w swojej ziemi obiecanej. Jeśli możesz tam wprowadzić wszystkich oszukanych, okradzionych, zniewolonych i biednych tego świata – zrób to. Jeśli nie możesz – zabezpiecz ziemię i przekaż tę wiadomość lepszemu od siebie, a poza nim nie mów o niej nikomu. Jamarco Moon, pierwszy król piratów”

A poniżej: mapa z oznaczonym miejscem w górze rzeki Esquebe w Gujanie Francuskiej (3N 59W)

Plotki jakoby Król Piratów Łysobrody i jego wierna Ławica uciekli przed armadą angielsko – hiszpańską i ukrywają się jako rybacy na karaibach rozeszła się po wyspach. Po zerwaniu pertraktacji i rzuceniu podstępnej klątwy przez karły Ławica faktycznie znalazła się w nieciekawej sytuacji. „Rorqual” poszedł na dno, mapa została zwykłą szmatą, a rapier stał się zardzewiałym złomem. Lecz nie załamało to Ławicy, w końcu byli przygotowani na wiele i porażka w jednym planie nie przeszkodziła im realizować drugiego. Potrzebowali tylko tymczasowego transportu. Natrafił się kuter rybacki, wystarczył.

Plan był taki - dostać się do Gujany Francuskiej. Ławica wiedziała, że pierwotne życzenie Jamarco Moona to była utopia, ale było to idealne miejsce na realizację ich kolejnego planu. Jak się okazało, było też to idealne miejsce na ewakuację ludzi z Tortugi, stary Emmet za pieniądze Ławicy zorganizował dosyć sprawną ucieczkę, sporej części osadników udało się uciec. Niektórzy nie dopłynęli w umówione miejsce, czy to przez słabą jakość znalezionych jednostek pływających, czy też przez złą pogodę, lub nieszczęśliwe spotkanie z wojskowymi, którzy nie dali wiary ich tłumaczeniom i zamykali ich na miejscu.

Ławica Potępionych płynąca kutrem została odnaleziona przez Hieny Morskie, którzy zaoferowali swoją pomoc i przetransportowali Łysobrodego i załogę do “Ziemi Obiecanej”.

Po drodze spotkał nas stary Emmet, który przez pogłoski o losie Rorquala i Ławicy zaczął się martwić, ale mimo wszystko nie tracił nadziei. Wszyscy razem udali się do miejsca obiecanego. Hieny dostały od Króla wymarzony burdel, tak jak się umawiali i byli zawsze mile widziani w tych okolicach. Usługi i towary w Forcie Potępionych zawsze były dostępne dla Hien oraz zawsze mogli tutaj znaleźć miejsce do ukrycia się lub odpoczynku.

Jedną z pierwszych rzeczy, którą Łysobrody uczynił po ustabilizowaniu sytuacji było wydanie oficjalnego dekretu Króla Piratów o przeklęciu i wygnaniu wszelkiej istoty karlej z braci pirackiej. Każdy karzeł służący na statku pirackim tracił prawo głosu na wiecu jak i szacunek innych. Karły nie były uznawane za piratów nigdy więcej i pozostałe załogi mogły bez konsekwencji strzelać do karłów. Nawet za głowę karła została wyznaczona nagroda. Tak nikczemne i oszukańcze istoty nie mogły więcej stawiać swoich stóp wśród piratów. Taka jest kara za rzucanie podstępnych klątw na osobę Króla Piratów i jego załogę, jak i odwracanie się od braci w obliczu wroga by uprawiać swoje własne gierki. Wieść rozniosła się od jednej tawerny do drugiej i wkrótce każdy kto miał to usłyszeć, usłyszał.

Jakiś czas później na Karaibach rozeszła się wieść, że pierwsza admirał-kobieta nowej zaciężnej floty Francuskiej Gwendaelle Karter, schwytała, poszukiwanego z zapałem przez wszystkich, Króla Piratów, Kapitana Łysobrodego. A sam Łysobrody został skazany na powieszenie w byłym pałacu pirackim na Tortudze. Wyrok wykonano, a sama Gwendaelle jako osoba ambitna i o wielu zdolnościach została wkrótce wybrana na gubernator Nowej Francji – schwytanie tak cennego zbiega było jednym z głównych czynników które zapewniły jej to stanowisko.

Ale jednak nie wszystko okazało się prawdą. Od dłuższego czasu Gwendaelle i Łysobrody utrzymywali korespondencję i uknuli swój niecny plan. Faktycznie Łysobrody został złapany, a raczej dał się złapać Bretonce. Faktycznie miał być powieszony, ale dzięki pewnemu zabiegowi został powieszony kto inny, mimo że każdy był przekonany, że to on. Gwendaelle dostała pozycję i zapewnienie o nieagresji ze strony Łysobrodego, a Łysobrody? Lokalizacja jego siedziby została wymazana z map Karaibów i żadne Francuskie statki nie zapuszczały się w tamte tereny.

Mając zabezpieczone tereny wokół nowego miejsca pobytu Ławica rozpoczęła realizację swoich zamiarów. Punkt pierwszy: odnaleźć starego wiernego druha. Po długich poszukiwaniach Long John trafił w ręce swoich właścicieli. Z pomocą zdobytych łupów i sporej ilości dublonów został naprawiony oraz usprawniony i zmodernizowany. A Ławica mogła cieszyć się ze swojego pierwotnego statku.

Wśród kupców i ludności na Karaibach zrodziła się legenda o Zemście Ławicy Potępionych i ich powieszonego kapitana. Mówiła ona o posępnym okręcia obwieszonym fetyszami atakującym z mgły i upiornych piratach nie znających litości, grabiących i mordujących tych nieszczęśników, którzy trafili na przeklętą mgłę. Legenda była to tyle głośna, że okręty coraz częściej zbierały się w konwoje, żeby uniknąć niespodziewanego ataku załogi widmo, która mści się za zabójstwo ich Kapitana.

Prawda była taka, że mgła faktycznie istniała, ale była wytwarzana w specjalnych kotłach przez Mokebe i Keanu. Była tak gęsta, że przesłaniała słońce. Rozprzestrzeniała się w zastraszającym tempie i zaskakiwała nieprzygotowanych nawet w środku dnia. Ataki Ławicy Potępionych były bardzo nieregularne i nieprzewidywalne. A umowa z gubernator Nowej Francji pomogła znieść podejrzenia, że mgła jest stronnicza i od czasu do czasu Francuski okręt z niewygodnymi osobami lub niepotrzebnymi ludźmi trafiał w objęcia Mgły Potępionych i znikał bez śladu.

Tak kończy się przygoda Ławicy Potępionych. Mimo utraty magii zdołali oni stworzyć coś co w oczach ludzi uchodziło za rzecz nadprzyrodzoną i dzięki skarbom królów piratów mieli oni bezpieczne miejsce w którym wiedli prawdziwe życie Pirata.

----------------------------------
Dziękuję całej załodze za wspólną przygodę i pomysły, mam nadzieję że nie narzucałem się za bardzo jako kapitan i każdy jest zadowolony @Akumulat @mac3 @Stalowa_Figura @czarnybaran20 @Knyazev @meinigel @lubiacy_beton

Dzięki wielkie dla GMa za bardzo wciągająca przygodę @Aspirrack oczywiście czekam na więcej jak tylko będzie możliwość

Dziękuję pozostałym załogom za współpracę i wasze RP i przygody, świetnie się czytało wszystko
Pobierz Queltas - #piracifabularnie

Ławica Potępionych - Epilog


Jakiś czas temu na Tortudz...
źródło: comment_lrOSseH0eZaVTkQRCDK2hxGeIugNykxS.jpg
  • 4
via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@Queltas:

- Wy siadać mała #!$%@?. Mokebe opowiedzieć wam historia.

Stary Mokebe, często tak zaczynał swoje opowieści przy ognisku. Dzieciaki jednak to uwielbiały, tak samo, jak i starego, 80cio letniego murzyna. Na stałe zadomowił się w Ziemi Obiecanej, i pomimo, że nigdy nie znalazł żony, był wujkiem, a potem dziadkiem dla wszystkich dzieciaków w osadzie. Jego historie o duchach, szamanach, ale także dawnych pirackich czasach gromadziły całe pokolenia. A on sam,
@Queltas Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy; od strony portu. Jednym silnym kopniakiem otwarł drzwi domostwa i zatrzasnął je za sobą. Przez uchylone okno można było usłyszeć tupot małych stóp i okrzyk „gotujecie cię chłopy on nas znalazł” i pistoletową salwę. A potem nastąpiła cisza którą przerwały krzyki następujące po sobie w równych odstępach czasu.
Aaaa ! - krzyknął gruby męski głos.
Naghhha !- zajęczał ktoś falsetem.
Maaaa...! - jednak