Wpis z mikrobloga

Kto rozmawia sam ze sobą? Mam tak niemal od zawsze. A gdy nie ma wokół mnie ludzi, mówię do siebie na głos - i to nie jakieś pojedyncze słowa, tylko całe myśli. Wczoraj po pracy poszedłem do lasu i gadałem tak z trzy godziny - szeptem, potem na cały głos. Mam nadzieję, że nikt tego nie słyszał.
#przegryw
  • 22
  • Odpowiedz
@SarahC: O wszystkim, bez większych planów - o zauroczeniu, które mnie męczy, o kolejnym urlopie, na który znów się nie przygotowałem, o problemach. Potrafię nawet łączyć fantazje z rzeczywistością - wcielam się w różne role, jestem politykiem naprawiającym świat - samego siebie przekonuję do różnych racji itd.
  • Odpowiedz
@turpista: ej no to nie ma jeszcze tragedii jak gadasz z sensem, po prostu brakuje Ci słuchacza. Weź sb ogarnij jakiś ziomków do rozmowy, bo ewidentnie samotny jesteś
  • Odpowiedz
@SarahC: Bardziej mi chodziło o to, że znalezienie sobie ziomków w przypadku tkwienia w przegrywie od kilkunastu lat wiąże się z różnymi problemami na drodze. To nie jest tak proste, ja też w towarzystwie innych nie jestem w ogóle dynamicznym rozmówcą.
  • Odpowiedz
@turpista: Skoro byłeś w stanie mi odpisać to już i tak lepiej niż niektóre przypadki jakie miałam szansę zobaczyć w swoim życiu. Kiedyś miałam bardzo dalekiego znajomego, który potrafił się nie odzywać przez godzinę albo nawet całe spotkanie.
Ja na przykład wiem, że wole internetowe czatowe znajomości - w moim przypadku to działa i chociaż czasami mi się tęskni do realnych znajomych to jednak siedzenie za klawiaturą czy to w grze
  • Odpowiedz
@SarahC: Mi ogólnie też lepiej komunikuje się z kimś wirtualnie. Na żywo mam kłopot z utrzymaniem rozmowy, zmieniam losowo tematy, nerwowo się śmieję, a i milczeć potrafię w większej grupie nawet przez większość takiego spotkania. Swodobniejszy jestem w sieci i sam ze sobą. Co do "po prostu pobycia z drugą osobą", to trafiłaś idealnie w punkt. Nie wiem, jak sobie radzisz z tym okazjonalnym tęsknieniem do realnych znajomych, ale ja nie
  • Odpowiedz
@turpista: Chyba bym sobie nie radziła tak jak ty ale miałam bardzo trudną znajomą przez kilka lat i ona była eee bardzo niezależnym człowiekiem od wszelkich kontaktów. Delikatnie powiedziane* Nauczyłam się nie tęsknić za ludźmi jako tako, bo to bolało za każdym razem jak mnie zlewała.

Jak potrzebujesz substytutu to mogą być książki, może to być muzyka, może to być nawet gra, czasem mnie najdzie na rysowanie czy tam nawet już
  • Odpowiedz