Wpis z mikrobloga

1 246 - 1 = 1 245

Tytuł: Kroniki Diuny
Autor: Frank Herbert
Gatunek: Fantastyka

W dalekiej przyszłości ludzkość zamieszkuje rozległe, feudalne imperium galaktyczne, gdzie szlacheckie dynastie sprawują rządy nad planetami, a same wierne są Padyszachowi Imperatorowi, cesarzowi znanego wszechświata. Obecny władca, Szaddam Corrino IV, wykorzystując wielowiekową waśń między rodami Atrydów i Harkonnenów do własnych celów, zmusza księcia Leto Atrydę do przejęcia władzy nad lukratywną planetą Arrakis, kontrolowaną wcześniej przez Harkonnenów. Jest to jedyne znane źródło melanżu - najcenniejszej substancji we wszechświecie, narkotyku przedłużającego życie i pobudzającego uśpione części ludzkiego umysłu. Bohaterem pierwszej książki jest Paul, dziedzic rodu Atrydów oraz niespodziewany produkt prastarego programu eugenicznego prowadzonego przez zakon Bene Gesserit, który w wieku 15 lat wraz ze swoim rodem zostaje wciągnięty w pułapkę.
Wyobraźnia autora jest najsilniejszym aspektem cyklu. Inspirowane arabską kulturą tętniące ulice miast, intrygi dworskiego życia pałacowego, maszyny górnicze przeczesujące pustynię w poszukiwaniu melanżu, ciągłe zagrożenie czerwi tuż pod powierzchnią piasku, partyzanckie ataki Fremanów na obcych wykradających ich przyprawę, nawigatorzy Gildii przeszukujący czas w poszukiwaniu najbezpieczniejszego kursu dla statków kosmicznych. Herbert nie szczędzi pomysłów by jak najdokładniej odmalować przed czytelnikiem swoją wizję. Jego postacie są intrygujące i barwnie wykreowane. Choć miejscami czuć, że autor traktuje je bardziej jak pionki przesuwane po planszy niż bohaterów z którymi czytelnik miałby sympatyzować. O tym się jednak szybko zapomina ponieważ umiejętności narracyjne które Herbert zaprzągł do napisania Diuny sprawiają, że czytelnik łaknie dalszych stron jak Freman wody. Fabuła jest niezwykle ekscytująca, przepełniona intrygami, zdradami, planami zemsty i innymi standardowymi zagrywkami wykorzystywanymi w polityce galaktycznej.
Z drugiej strony proza autora nie jest nadzwyczajna, a niekiedy bywa chropowata. Jego zamiłowanie do dygresji filozoficznych, religijnych i politycznych trzymane na wodzy w Diunie, w następnych częściach daje mocno o sobie znać. Jakkolwiek są to zwykle ciekawe przemyślenia, to jednak zbyt często powtarzane stają się męczące. Niestety, kontynuacje są wyraźnie gorsze od oryginału, co było niemałym dla mnie zaskoczeniem(Diunę już wcześniej czytałem, ale to był mój pierwszy kontakt z resztą cyklu). Aczkolwiek same w sobie nie są złe, to sporo tracą przy porównaniu do pierwowzoru. Sztywne i nienaturalnie brzmiące dialogi, okazjonalne luki fabularne czy powtarzające się wątki. Choć wciąż można liczyć na przednią wyobraźnię Herberta.
Diuna nie bez powodu jest klasyką fantastyki. Fenomenalnie łączy elementy gatunków fantasy i sf z wyśmienicie przeprowadzoną fabułą. Zainspirowała też wiele klasycznych już dzieł space operowych i nadal jest pozycją z którą trzeba się zapoznać. Jednak jako cykl jest strasznie nierówny. Choć jestem zadowolony, że w końcu w całości go poznałem.

#bookmeter
Vivec - 1 246 - 1 = 1 245

Tytuł: Kroniki Diuny
Autor: Frank Herbert
Gatunek: Fanta...

źródło: comment_ctBmgY49oAUmlONRuPpsKnU7Cbj5eTWG.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Vivec: cholibka w gry grałem, film widziałem a na półce ciągle książka leży. Nie wiem czemu ale ciężko mi się ją czyta. Może w końcu się z nią przeprosze po twoim wpisie
  • Odpowiedz
@dugi123: z niektórymi książkami tak jest, że doceniamy je dopiero po jakimś czasie, przy kolejnej lekturze. Moze tak będzie też w twoim przypadku.
A skoro wspomniałeś o filmie, to przyznaję, że nie mogę doczekać sie nowej adaptacji. Reżyser, Denis Villeneuve, jest aktualnie jednym z moich ulubionych i jestem niezmiernie ciekaw jak wyjdzie jego wersja tej świetnej historii.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Vivec: też czekam. Film zrobił na mnie, jeszcze jako młody widzu ogromne wrażenie. Wracając do książki to za to ona czeka na mnie już chyba dziesięć lat a może i więcej. Może w końcu przez tę księgę przebrnę
  • Odpowiedz