Wpis z mikrobloga

@ElGovanni: ciekawe kto ma wiecej do stracenia, Polska w ktorej wiele rzeczy Unia moglaby zabrac z powrotem (pociagi, autobusy to tylko poczatek listy) czy np Niemcy ktore fabryki moga przeniesc do Rumunii, Bulgarii czy innego z krajow bloku wschodniego
@adriano30: W jaki sposob UE moglaby sie dopominac o zwrot dofinansowania?. Te pieniadze juz wydane, nie ma czego zwracac, co zostalo zakupione/zbudowane to zostaje w Polsce. Pomysly odzyskiwania to mieli brexitowcy (slynny problem "brexit bill'a" i braku w nim pozycji sfinansowanych ze skladek brytyjskich, pewnie by chcieli udzialy w polskich autostradach/tramwajach w warszawie) ale to podobno absurdalne zadania. UE jako taka nie ma zadnych "swoich" srodkow, to co rozdysponowuje zabiera krajom
@adriano30: błąd.

Nasze główne zyski z UE to nie jest bezpośrednie dofinansowanie, które owszem miało swój udział, szczególnie jakieś 10 lat temu, ale już nie teraz. Ostatnio jak to sobie z kolegą wyliczalismy w oparciu o twarde dane, to wychodziło coś w okolicach 20-40mld PLN na rok. Dla porównania program 500+ na drugie dziecko to koszt 23mld a 500+ od pierwszego dziecka to 38-42 mld.

Bez inwestycji bezpośrednich jesteśmy w stanie
@imateapot: byc moze nie jest juz teraz wielki wklad dofinansowania ale wciaz znaczny a musimy brac pod uwage, ze rozdawnictwo trwa w najlepsze wiec kazdy grosz jest potrzebny. Fakt prawdopodobnie ponioslo mnie mowiac z tym zabieraniem ale szlag mnie trafia jak ludzie zapominaja ile unia dala Polsce i jak to wszystko wygladalo te 20 lat temu gdy jeszcze wielu z tych psioczacych w pampersach biegalo.

Co do montowni Europy w 100%