Wpis z mikrobloga

Tak a'propos srania do wanny i szczania do zlewu odnośnie z aferą o kota to przypomniała mi się podobna historia xD

Byłem u teściów na weekend i tam mieli osobno kibel i wanne w dwóch pomieszczeniach. Ot wielka płyta xD no i stary zajął kibel, siedzi kwadrans pół godziny a mnie ciśnie. Niewiele myśląc stwierdziłem, że zwale winę na czarnego kota który siedział w łazience na półce xD ukręciłem najcieńszego zawijasa jakiego mogłem pracując przy tym zwieraczami okrutnie xD gdy mój trud był skończony to chyłkiem #!$%@?łem do pokoju dziennego. Zanim jeszcze wąż dusiciel którego wydałem na świąt zdążył ostygnąć, dzieło zbrodni mej makawielistycznej oznajmiłem donośnie, że idę wziąć poranny prysznic tak żeby każdy słyszał. Wychodzę po chwili udając poddenerwowanego i mówię:

Mamusiu mogę mamusie prosić? Chodźcie wszyscy coś zobaczyć!

Powiedziałem to maksymalnie szyderczo

No i ciągnie ich do łazienki i pokazuje na wannę a w niej dzieło bolesnej obstrukcji, nikczemny zawijas jeszcze parujący. Mówię:

Patrzcie, kot się zesrał do wanny!

Na co moja teściowa "jaki kot co za kot" - odpowiadam no ten #!$%@? co na szafce siedzi i się gapi podle i pokazuje sprawcę paluchem. Na co teściowa podstawia stołek, ściąga kota po czym mówi

Pluszowy #!$%@?!?! xD

#historiewujkaabera #wujekaberopowiada
  • 2
  • Odpowiedz