Wpis z mikrobloga

Mirki,padłem ofiarą chyba najdziwniejszego złodziejstwa w historii Białegostoku.
W przyszłym tygodniu planuję w domu remont więc wybrałem się wczoraj do castoramy po rozpuszczalnik i farbę.
Stojąc już przy kasie zauważyłem,że jakiś koleś w koszulce "Jagiellonia Europejskie Puchary" przygląda się moim zakupom.
Zapłaciłem za zakupy i udając się pośpiesznym krokiem do domu usłyszałem,że ktoś krzyczy w moim kierunku żebym się zatrzymał. Odwróciłem się a tam ten koleś z castoramy, "No dzień dobry" powiedział, zamurowało mnie bo kompletnie typa nie kojarzę. Zaczął mi opowiadać o jakiejś płaskiej ziemi (zacinając się przy tym co dwa słowa). Słucham go już tak z 3 minuty a gość znikąd mi po prostu #!$%@?ł gonga XD wziął reklamówkę z moimi zakupami i udał się sztywnym chodem w stronę lasu.Krzyczałem do niego,że na policję zadzwonię,odpowiedział tylko "O,spróbuj to będziesz #!$%@?" i zniknął za drzewami.
Czaicie typek skroił mnie na rozpuszczalnik i farbę,może to jakiś narkoman był XDD Opłacał się to w ogóle zgłaszać na policję?

#bialystok #przestepstwo #patologiazewsi
  • 41
  • Odpowiedz