Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Muszę się z czymś podzielić bo może ktoś się obudzi i przejrzy bo będzie za późno.

Otóż moje życie dotychczas wyglądało mniej więcej tak:

Studia - Komputer - Jeść - Spać
potem doszła praca i nowe obowiązki
Praca - komputer - Jeść - Spać

Głównie życie to był komputer jednak wszystko się odmieniło w tamtym roku kiedy pojechałem pod namiot na festiwal (nie ważne jaki). Podczas podróży dosiadły się do nas dziewczyny, i jakieś chłopaki. Każdy częstował każdego co miał, potem każdy powoli zasypiał i akurat tak się złożyło że dziewczyny wrzuciliśmy w środek i spały na oparte o nas. Gdy tak wszyscy leżeliśmy z nieznajomymi ludźmi, nagle coś pękło we mnie. Uświadomiłem sobie jak prawie zmarnowałem swoje najlepsze chwile życia przez przyspawanie do komputera. Ból jaki wtedy odczuwałem i z jakim już będę żył do końca jest nie do opisania i tylko możecie sobie wyobrażać.

Dlatego jeśli w głowie chociaż cichym głosem słyszysz że pora coś zmienić to trzeba na siłę to zrobić bo będzie za późno.
Ku przestrodze...

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania: no tak, jak zwykle spiewka o najlepszym latach zycia jakby w wieku 40 lat ludzie nigdzie nie wychodzili. Moja matka i ojciec naleza do jakiejs grupy emerytow (nazywa sie to chyba klub emeryta) i co weekend gdzies jezdza a jak nie jezdza to wychodza grupowo do kina, na piwo czy chociazby na spacery i w tym ich klubie nie ma samych par. A moja matka i ojciec mają po 65+