Wpis z mikrobloga

Pograłbym znów Wiedzmina gdyby nie to, że gameplay w tej grze tak odpycha. Chodzenie za śladami w trybie detektywa, było do kitu od początku gry, bo raz, że to kolejny stopień casual gamingu, a dwa, że w żaden sposób nie jest to ciekawe. Plus za to, że twórcom chciało się tworzyć inne monologi Geralta do każdego zadania, które używa tego mechanizmu.

Walka jest spokojnie do ogarnięcia z samymi unikami i quen. Jak już wchodzi młynek w drzewku rozwoju to praktycznie używa się tego bez przerwy. Alchemia jest trochę na siłę- bo po co skoro to co wyżej pisałem wystarcza? Gra w żaden sposób nie wymaga tego, żebyśmy się zainteresowali tą alchemią chyba, że dla własnej frajdy, tego, że taki styl gry nam się marzy. W sumie spory minus patrząc na to, że Wiedzmini mocno wspierali się alchemią i to był ich element modus operandi zaraz obok szermierki, lekkiej kamizelki- bo nie pancerza- i znaków. Wiedzmin wyraznie stawia na bardziej jednokierunkowe bulidy, mieszane się nie opłacają- kiedy wiedzmini to właśnie była taka hybryda paru dziedzin ¯\_(ツ)_/¯

Eksploracja też jest raczej słaba-pomijam przyjemność z podziwiania bardzo ładnej do dziś grafiki i chłonięcia klimatu świata. Ona jest po prostu słaba od strony pragmatyki, opłacalności, miodności z gry. Odkrywanie pytajników nijak nie jest nagradzane, bo najwięcej expa i tak wpada, za side quety i main quest. To wynagradza gracza tylko wtedy kiedy sprzedaje klamoty ze skrzyneczek, kontraband, zbierając fortunę na arcymirzowstkie rynsztunki. Inaczej to nie ma sensu.

Poziomy trudności to niestety tylko różnica w pasku życia wrogów, którzy po prostu są bardziej gąbkami na obrażenia niż wymagającymi innowacji wyznaniami wymuszającymi w zależności od poziomu trudności różne taktyki. Niestety o ile wiesiek potrafi chwycić za gardło ciekawymi historiami, seetingiem, postaciami, czy emocjami w tym wszystkim to jest niestety gameplayowo bardzo przeciętny.

Dlatego pomimo tego, że co raz częściej łapie się na tym jak chęć powrotu do gry narasta, łapię się na tym, że długo do niej nie wrócę, bo szybko cisnąłbym nią w kont przez to jak się w nią gra.

Za to bardziej wolę sięgnąć po gry dające bogaty gameplay, fajne możliwości zabawy.
Dishonored 2, Metal Gear Solid Phantom Pain, izometryczne rpgi nowej fali- vide Pillarsy, Divinity i szukam kolejnych gier ze świetnym gamplayem, a wiesiek może sobie jeszcze leżakować.

Jakbym miał być szczery to Wiesiek jest niestety jak dziewczyna z zajebistym charakterem, ale słabą śmiałością, ochotą na zabawy w łożku. Sad but true.

#wiedzmin3
  • 11
Nie wiem czy zauważyłeś ale mniej więcej 90% nowych gier takich jest. Bez polotu. Dużo misji i innych rzeczy są robione na siłę. Nie ma już pomysłu i klimatu która były chociażby 10 lat temu albo i dalej. I nie tylko z grami tak jest. Samochody te dzisiejsze są ładne szybkie i ogólnie naprawdę fajne ale duszę miały te z lat 90tych.
@Czarnykoziol: Nie zgadzam się. Gry indie to najlepszy przykład, że jak się chce to się potrafi. Powrót do Domma i Wolfenstaina też wyszedł nad wyraz miodnie. Gry kiedyś gamepleyowo wcale nie były lepsze. Było równie dużo drewna mechanicznego- analogicznie np do wiedzmina zachwalano kiedyś Morrowinda, który miał świetny seeting i jeszcze moco trzymał się koprzeni rpgowość, porównując do skyrima to była wręcz esencja rpg , ale miał za to totalnie żałosną
@elswyr78: chyba lubisz po prostu niewłaściwe rzeczy :P

Chodzenie za śladami w trybie detektywa, było do kitu od początku gry, bo raz, że to kolejny stopień casual gamingu, a dwa, że w żaden sposób nie jest to ciekawe.


@elswyr78: Dla mnie to akurat był powiew świeżości w grach rpg. Uwielbiam takie detektywistyczne podejście.
Co więcej, później ten sam motyw naśladowały inne gry ;)

Eksploracja też jest raczej słaba-pomijam przyjemność z
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@elswyr78: zobaczymy czy w cyberpunku jakoś urozmaicą gameplay. Od tego będzie chyba zależała przyszłość studia. Czy serio staną się czymś wybitnym, czy zostaną kolejną firmą produkująca treść bez polotu jak aktualnie wszystkie firmy na rynku. Myślę, że możliwości mają olbrzymie, kwestia ich wykorzystania.
@epi: Lubię niewłaściwe rzeczy, bo ergo nie lubię tego co ty? ( ͡º ͜ʖ͡º) Fajny pokaz erystyki.

Tryb detektywa to już był w Batmanach Arkham. Wiedźmin co najwyżej sobie to podejście zmodyfikował i go nadużywał- bo w grach rocksteady o nomen omen postaci, która jest również detektywem, było tego dużo mniej XD

Wiedźmin ma świetne side questy, ładunek emocjonalny, ale zasysa gameplayowo, a przy Phantom Painie
Lubię niewłaściwe rzeczy, bo ergo nie lubię tego co ty?


@elswyr78: oj to był taki mały psztyczek ;)
nie tego co ja, tylko tego, co gra oferuje ;)

Tryb detektywa to już był w Batmanach Arkham. Wiedźmin co najwyżej sobie to podejście zmodyfikował i go nadużywał- bo w grach rocksteady o nomen omen postaci, która jest również detektywem, było tego dużo mniej XD


@elswyr78: Nie grałem w Batmana, bo jakoś
@epi: Co jest fajnego w trybie detektywa, poza tym, że dla casuali- i piszę to bez cienia pogardy- to po prostu fajne i przyjemne rozwiązanie na szukanie śladów bez zbędnego wysiłku?

Zjawisko krytykowania takiej bethesdy za wszechobecne znaczniki do celu, przy równoczesnym zachwycie uproszczeniami w wiesku to bodaj jeden z najzabawniejszych fenomenów w gamingowym świecie ostatnich lat.

Eksploracja jest do zwiedzenia tylko i wyłączenie. Te pytajniki to przekleństwo tej gry, bo
Co jest fajnego w trybie detektywa, poza tym, że dla casuali- i piszę to bez cienia pogardy- to po prostu fajne i przyjemne rozwiązanie na szukanie śladów bez zbędnego wysiłku?


@elswyr78: Podobała mi się narracja, przy każdym znalezionym śladzie monolog Geralta pcha rozwiązanie sprawy do przodu. Po prostu bardzo było to dla mnie przyjemne w odbiorze. Do tego ogólnie lubię detektywistyczne klimaty, nie tylko w grach. A że nie wymaga wysiłku?
@epi: Te różne monologi to są małe detale. Cieszą, ale to nic niezwykłego w game devie wysokiej jakości. W RDR2 masz x razy takie rozwiązania i fajnie, ale to tylko smaczki, niektórzy nawet nie zwrócą uwagi na pewne rozwiązania- te słynne kurczące się genitalia konia.

Sama mechanika jest głupia i sprowadza się do tego samego co w grach Bethesdy, chodzeniem za wskaźnikiem. Żadne monologi nic mi tutaj nie naprawiły. Nudziłem się