Wpis z mikrobloga

@Kontodlapostu: Twoja historia przypomina mi bardzo moją. Po pierwsze na samym początku Ci napiszę: udało mi się właściwie zupełnie wyzdrowieć. Żyję, pracuję mam rodzinę, ćwiczę itd. Nie mam przeciwciał ani objawów charakterystycznych dla zdiagnozowanych chorób. Generalnie męczyłem się z całą sprawą jakieś 12 lat. Dwa lata temu (powiedzmy) zostałem zdiagnozowany.
U mnie ostatecznie zdiagnozowano chorobę Crohna i toczeń. Gastroenterolog upierał się, że mam toczeń, a reumatolog, ze Crohna. ;) Taka dziwna sytuacja. Dziś (jakieś 2 lata później i 40k PLN dalej) jestem zdrowym człowiekiem, ale jakby to ująć: niezwykle delikatnym.

Do rzeczy:
Oczywiście nie dam Ci gwarancji, ze dolega Ci to samo co mi, ale może to będzie jakiś trop. W żadnym wypadku nie traktuj tego jako porady medycznej.

Interpretując Twoją sytuację z mojego punktu widzenia to:
- Twój organizm z jakiegoś powodu jest w ciężkim stresie, zazwyczaj jest to spowodowane kilkoma czynnikami występującymi jednocześnie:
* narażenie na jakiś czynnik chemiczny (np. toksyny pleśni, tak było u mnie);
* stres emocjonalny (np. chroniczne przerażenie spowodowane Twoim stanem zdrowia);
* uszkodzenie kręgosłupa (nawet nie musisz o tym wiedzieć).

- Mechanizm jest taki: jeśli mieszkasz np. w zapleśniałym popowodziowym budynku, to Twój układ odpornościowy musi bardzo intensywnie pracować, żeby walczyć z toksynami i zarodnikami pleśni. Pomimo normalnego odżywiania zaczyna brakować witamin i mikroelementów do zasilania organizmu. Stąd początkowo ciągłe zmęczenie, częste choroby itp.
Do tego ciągłe narażenie na bardzo toksyczną kancerogenną substancję powoduje silny stres. Z kolei przewlekły stres powoduje insulinooporność. Przy chronicznym stresie po pewnym czasie zaburza się równowaga kwasowo-zasadowa organizmu. Przez to nie jest możliwe przyswajanie np. wapnia i magnezu. Ponadto kwasowość w żołądku bardzo maleje i nie jesteś w stanie dobrze trawić białek. Od tego momentu zaczynasz się powoli zwyczajnie rozpadać. Wysiada Ci wszystko. Na początku zwykle psychika. Wiąże się to również z przewlekłym stanem uciekaj lub walcz, w którym jesteś.

- Zniszczony układ pokarmowy nie daje sobie rady z jedzeniem. Po pierwsze przez rozszczelnione błony śluzowe niestrawione białka przenikają wprost do krwi. Część z nich (szczególnie różne pochodne białek mleka krowiego) bezpośrednio oddziałuje na mózg. Czy zauważyłeś silne zmiany nastroju, nerwowość albo polepszenie nastroju po niektórych pokarmach? Po drugie Twój układ pokarmowy jest wyniszczony (pleśni niszczą florę bakteryjną) i próba trawienia czegokolwiek przypomina skakanie na złamanej nodze. Daje to dodatkowy stres. Silne osłabienie po jedzeniu wynika z konieczności produkcji przeciwciał na białka, które dostają się do krwi.

- Później zaczyna się sypać wszystko. Brak witamin B to niedobór żółci, brak kwasu w żołądku to brak aminokwasów do odbudowy tkanek i neuroprzekaźników. Itp. itd.

Oczywiście możliwa jest też taka sytuacja, ze z jakiegoś powodu (np. po długiej nieodpowiednio prowadzonej antybiotykoterapii) Twój układ pokarmowy został zasiedlony przez jakąś pleśń. Taka sytuacja jest o wiele korzystniejsza, bo nie musisz zmieniać np. miejsca zamieszkania albo robić remontu generalnego.

Kilka pytań:
- Czy masz zrobione badanie na przeciwciała ana hep 2? Co wyszło?
- Czy jesteś pewien, że w Twoim otoczeniu, pożywieniu itd. nie znajduje się pleśń? Może mieszkasz w starym wilgotnym budynku? Jeśli podejrzewasz coś takiego to zgłoś się do san-epidu z prośba o badanie występowania pleśni w powietrzu.
- Na pewno powinieneś zrobić solidne badanie flory bakteryjnej. Mi lekarz kazał zrobić badanie w instytucie mikroekologii.
- Czy te 5-6 lat temu miałeś jakiś wypadek, uraz, długą anginę?

Od czego zacząć?
- Dziennik żywienia / objawów. Notuj co jesz, co robisz i jak się czujesz. (np. ćwiczenia oraz ich intensywność, stresujący dzień, fajny miły dzień itd.) Pozwoli Ci to wychwycić zależności (np. zawsze po bułce z tego sklepu czuję się źle, kiedy nie jem czuję się dobrze itd.). Ja akurat zajmuję się analizą danych więc było mi łatwo to zrobić, ale nawet na oko pewne rzeczy będą widoczne. Na androida zresztą są takie aplikacje.
- Jeśli to możliwe zrób test na nietolerancje pokarmowe. Najlepiej pod okiem dietetyka funkcjonalnego, który ma doktorat z uczelni medycznej. A temat doktoratu związany z żywieniem w chorobach autoimmunologicznych. (I tak Cię nie wyleczy, ale to świetny początek).
- Zrób badanie flory bakteryjnej.
- Jeśli nie masz to koniecznie zrób testy w kierunku przeciwciał jądrowych.
- Znajdź jakiegoś bardzo dobrego (sprawdzonego) fizjoterapeutę albo jeszcze lepiej ortopedę i chiropraktyka w jednej osobie. Niech Cię obejrzy o wyśle na odpowiednie prześwietlenia.
- Unikaj surowego jedzenia i popularnych alergenów (drożdże, gluten, mleko, orzechy) (spróbuj wyłączyć na dwa tygodnie a potem zjedz. Zanotuj jak się poczułeś.). Spróbuj na jakiś czas przejść na dietę składającą się głównie z gotowanego jedzenia: dużo warzyw, dobrej jakości mięso bez antybiotyków. Ogranicz węglowodany (dobre są bataty). Zanotuj jak się będziesz czuł. Jedzenie kupuj od wielu dostawców, nigdy nie kupuj wszystkiego u jednej osoby.
- Poczytaj o AIP (autoimmune protocol).
- Jeśli możesz spróbuj zakwasić żołądek np. preparatami z betainą HCL, tylko kup taką, która nie jest produkowana z kropidlaka bo Cię będzie alergizować. Spróbuj brać przez jakiś czas enzymy trawienne dobrej jakości (np. firmy Biolatte). (to tez dobrze pod okiem przynajmniej dietetyka)
- Sprowadź do domu / pracy jakiegoś alergika. Jak się poczuje gorzej (np. zacznie kasłać) to prawdopodobnie masz pleśń w domu. Wezwij sanepid (badanie na pleśni to około 300zł). Sam tez zaobserwuj czy np. po całym dniu spędzonym na świeżym powietrzu jest Ci lepiej, a jak wracasz do domu/biura to odbiera Ci siły. To tez jest wskazówka.
- Koniecznie ureguluj glukozę we krwi. Jedz jedzenie o bardzo niskim indeksie glikemicznym.
- Spróbuj włączyć jakiś dobry probiotyk (np. vivomixx, zaczynaj od niewielkiej ilości).
- Kup dobrą witaminę C i rutynę (polecam firmę solgar).
- poczytaj o nietolerancji histaminy (w razie potrzeby można kupić enzym DAO)

Jeśli podejrzewasz, że moje wskazówki mogą Ci jakoś pomóc to daj znać to napisze Ci więcej (bo to bardzo długa droga). Ale bez pomocy jakiegoś super gastroenterologa czy immunologa, który zna się na florze bakteryjnej w takim przypadku nie naprawisz tego sam. Mi dość mocno pomogły również filmy na YT: Johna Bergmana, beyond mthfr, Erica Berga i goodbye lupus. Ale pamiętaj, że musisz na to wszystko patrzeć przez filtr tego co jest dobre dla Ciebie. Czyli po czym utrzymuje się tendencja polepszania się samopoczucia.

Jeśli to jest coś w tym stylu to odbudowa układu pokarmowego i wyjście z przewlekłego stresu powinny zahamować problemy z kościami.

Pozdrawiam i życzę sukcesów.

Aha: Po pierwsze i najważniejsze: nie ufaj lekarzom: medycyna praktyczna niewiele ma wspólnego z tą prawdziwą medycyną naukową (co pewnie już zdążyłeś zauważyć). Jedyne co medycyna może Ci zaoferować to możliwości diagnostyczne. Reszta spoczywa na Tobie.
  • 4
  • Odpowiedz
@pustka_w_wolarzu: Cześć, w końcu trochę czasu i minimalnie lepsza forma. Początek co napisałeś to wydaje mi się, że te 3 czynniki wszystkie u mnie zachodzą.

Jestem uczulony na pleśnie i grzyby. Robiłem badania alergenowe kilka miesięcy temu. Powiedzieli mi, że tego się nie leczy na NFZ, a płatne jets niepewne i drogie. A mieszkanie mam w kątach z pleśniami, ciemne powłoki się robią nad oknami, wilgoć.

Kręgosłup wiadomo - mam cały czas ucisk między piersiowym a ledzwiowym gdzie robi sie coraz większa przerwa miedzy kregami tam. A ucisk jest. Cos tam nie gra od 10 lat i to tez wpływa na mne źle. Jak nie boli to od razu cały organizm inaczej
  • Odpowiedz
@Kontodlapostu: Leczenie uczulenia na pleśń nie ma sensu. Bo to nie jest uczulenie, tylko reakcja na ciągłą ekspozycję. Jak masz niby wyleczyć się z uczulenia na pleśń jak masz jej pełno w domu? Jak się ponaprawiasz to i uczulenie zniknie.

Zamów badanie san-epidu dotyczące pleśni w powietrzu. Jeżeli wyniki wyjdą poniżej 1000 jtk to wystarczy ozonowanie i później utrzymywanie czystości w domu. Jeśli nie, to pozostaje remont generalny albo przeprowadzka.

No więc pierwszą najważniejszą rzeczą jest stworzenie warunków, w których nie będziesz narażony na pleśń. Jak nie możesz zmienić miejsca zamieszkania to zamów solidne ozonowanie raz w roku (profesjonalna firma ~ około 600 PLN). Wyczyść wszystkie widoczne zapleśnienia (np. cholrem z castoramy). Wietrz często mieszkanie. Napraw wszystkie usterki mogące prowadzić do zwiększenia wilgoci. Jeśli to konieczne to kup osuszacz powietrza. Wilgotność powinieneś utrzymywać na najniższym poziomie z przedziału komfortu (~50%). Nie dopuść do ponownego rozwoju
  • Odpowiedz