Wpis z mikrobloga

Im jestem starszy tym bardziej dochodzę do wniosku że nie chciałbym nigdy więcej być w związku :p
Popatrzmy na to logicznie.
Zwykle zaczyna się miło, jest przyjemnie euforia coś nowego. Typowy związek jednak nie byłby typowy bez pierwszej kłótni
Pierwsza kłutnia to jak prolog do kolejnych
, a kazda następna przychodzi szybciej i łatwiej od poprzedniej.
Efekt: kończysz z kimś do kogo czujesz przywiązanie i chcesz się od tej osoby oderwać. Jedyne co sprawia że jeszcze w tym trwasz to uzależnienie, jka od alkoholu czy czegoś tam jeszcze
Ta sama pętla szczęścia gdzie życie ci się sypie a to co jest główną tego przyczyną jest też jedyną przyjemnością
(suplement)/ od teraz edytowane
Chodzi mi o to że związki w naszych czasach są makabrycznie skomercjalizowane, zaraz zbliżają się walentynki i jestem pewien że spoko ludzi poprostu potraktuje to jak przymus zakupu prezentu bo innaczej nie wypada.
Pozatym pewien procent ludzi jest w związku bo modne itp. zmieniając partnera/partnerkę jak rękawiczki, korzystając tylko z przyrodniczych walorów relacji damsko-męskich etc.
#przegryw ##!$%@? #tfnogf
  • 4
#przegryw dlaczego nie zrobicie sobie jakiś spotkań przegrywa? Bez oskarkow, normikow, czadow? Po prostu spotkacie się w realu, parę osób, jakie piwko czy coś.

Jakbym był alienowany z otoczenia to bym szukał podobnych sobie.