Aktywne Wpisy
TfarukBartus +396
Nigdy nie zabrałem nic ze śmietnika aż do dzisiaj (lvl24), poszedłem wyrzucić śmieci a tu się okazało że ktoś wyrzucił 3 kartony gier, jako graczowi szkoda mi gier na płytkach więc zabrałem je ze sobą... W domu moim oczom ukazały gry zwykle, edycję specjalne, edycję kolekcjonerskie, a większość to gry dzieciństwa/nastoletnich lat, stan płyt w większości to 6/6 bądź 5/6 (ciekawe czemu wyrzucił taką kolekcje?), no cóż trzeba zamówić stacje płyt na
njdnsjdnjs +7
mieliscie kiedys jakies paranormalne doswiadczenia?
– Składy zarządów, na przykład.Oczywiście, tajemniczy świat finansów jest dla mnie zamkniętą... a tak, księgą, ale odniosłem wrażenie, że niektórzy z pańskich klientów pracują, jak się okazuje, dla siebie nawzajem.
– Tak, wasza lordowska mość?
– Czy to normalne?
– Och, to dość powszechna sytuacja, że osoby o szczególnych umiejętnościach zasiadają w radach kilku firm.
– Nawet jeśli te firmy ze sobą rywalizują?
Finansiści zaczęli się uśmiechać. Większość usiadła trochę swobodniej. Ten człowiek najwyraźniej w ogóle nie miał pojęcia o interesach. Czy wiedział na przykład, co to jest procent składany? Odebrał tylko klasyczne wykształcenie. Ale potem przypomnieli sobie, że odbierał je w szkole Gildii Skrytobójców, i przestali się uśmiechać. Tylko pan Gilt patrzył na Vetinariego nieruchomo.
– Istnieją metody... niezwykle honorowe metody zagwarantowania poufności i uniknięcia konfliktu interesów, panie – zapewnił pan Slant.
– Chodzi panu o... zaraz, gdzie to było... szklany sufit? – zapytał Vetinari uprzejmie.
– Nie, wasza lordowska mość. To co innego. Wydaje mi się, że wasza lordowska mość ma na myśli agatejski mur – poprawił go gładko pan Slant – Ta metoda efektywnie gwarantuje, że nie nastąpi naruszenie tajemnicy, gdyby na przykład jedna część organizacji weszła w posiadanie zastrzeżonej informacji, która, być może, mogłaby zostać wykorzystana przez inną część do osiągnięcia nieetycznych korzyści.
– Fascynujące! – oświadczył Vetinari. – A jak to konkretnie działa?
– Zainteresowane osoby zgadzają się, że nie będą tego robić – wyjaśnił Slant.
– Przepraszam? Mówił pan chyba, że jest jakiś mur...
– To tylko nazwa, panie. Na zgodę, by tego nie robić.
– Tak? I zgadzają się? To cudowne! Nawet jeśli w tym przypadku niewidzialny mur musi przebiegać przez środek ich mózgu?