Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #indierock #dreampop #indiepop

Podsumowanie 2018 - Albumy

#10. Kero Kero Bonito - Time 'n' Place

odchodząc na momencik od wigilijnego stolika...

z tą panią już się znamy jakiś czas. Ksero Ksero BoMiTo (wolno). jak jesteście takim słodziutkim, wypchanym mleczną milką po brzegi stworzeniem, to wystarczy wasz ponętny uśmieszek żeby zbyć i rozproszyć w powietrzu wszystkie zarzuty o odtwórcze kopiowanie schematów estetweeki. wiadomo, że to trochę dla zgrywu i żartu z tą odtwórczością. bo co jak co, ale to jedna z tych bardziej oryginalnych i "brzmiących po swojemu" ekip ostatnich lat. która przeszła ciekawą drogę. zaczynając od niezobowiązujących zabaw w j-hip-hopowe recytacje pod bit-bassowe matryce posklejane gumą balonową. zatrzymując się na moment w dream-popowym sentymentalizmie. ostatecznie stając w rozkroku pomiędzy jedną i drugą estetyką.

bo tak właśnie kreślona jest kolorowanka zatytułowana Time 'n' Place, która nie tylko w tytule odnajduje odpowiedni czas i miejsce dla swojej własnej historii, ale również w samej muzyce. zapędy do przebojowego popu wzbogacane są 8bitowymi melodyjkami ze sklepu z zabawkami. głupiutko przemijający okres dojrzewania jest sporadycznie komplikowany psującą się technologią. a wszystko przy głośno-myślącej barwie głosu Kero, która trafia w każdy dźwięk, przechadzając się wzdłuż i wszerz, po wszystkich stopniach tęczowej skali.

i jeszcze jedna sprawa. od samego początku nie mogę zrezygnować z patrzenia na ten tuzin popowych arcydziełek, jak na próbę wskrzeszenia bitelsowskiej szkoły piosenkowania. wiadomo, że nie w prostej linii. wiadomo, że w zupełnie innej, alternatywnej rzeczywistości gdzie to androidy buszują w zbożu. ale czy tak nie brzmiałby komputer, zaopatrzony jedynie w dźwiękowe bitmapy, zaprogramowany do grania marseybeatu? urocza serpentynada power-popowych przebojów, zacinająca się od braku wolnego miejsca na dysku. przykurzony wiatraczek, zapchany cyfrowym brokatem. słodko-gorzka infantylność doznań, której dwubiegunowa prawdziwość wychodzi na wierzch przy ostatnim przełknięciu słodyczy.

ps. Sometimes to najsłodsze i najfajniejsze nawiązanie do Beach Boysowskiego Party' jakie w życiu słyszałem
KurtGodel - #godelpoleca #muzyka #indierock #dreampop #indiepop 

Podsumowanie 2018...
  • 3
  • Odpowiedz
@KurtGodel: #!$%@?łem i zapomniałem o "pigułce"
Gatunki: dream-pop, indie-pop, twee-pop, power-pop
RYIL: WSZYSTKIE FAJNE ZESPOŁY NA B, różowe napisy na czarno-białych fotografiach, kolorowe włosy
  • Odpowiedz