Zastanawia mnie jedna rzecz, po wczorajszej wizycie na rynku w #rzeszow, Świąteczne miasteczko ładnie oświetlone, rozłożone sklepy, w których można kupić świąteczne ozdoby, ale większość atrakcji jest podłączone do hałasujących i smrodzących agregatów prądotwórczych. Dlaczego nie da podłączyć się do prądu w latarniach na ulicy, skoro dawniej się dało? Nic tam na rynku tak nie irytuje jak ten hałas z agregatów. Przyjechała ciężarówka coca coli, to przy ratuszu rozstawili agregat w dostawczym samochodzie, za budkami z pamiątkami, też kilka ich stało. Tak się straszy smogiem, spalinami itp, a w centrum miasta, jak nie zasilają elektrycznych autobusów z agregatu, to świąteczne miasteczko.
@godzina1759: Chcialbym, żeby to poleciało w gorące, żeby obrońcy ekologii rozpętali jakąś żałosną gównoburzę i do ostatniej szarej komórki bronili tych agregatów ( ͡°͜ʖ͡°)
@Pangia: uwież mi strasznie mnie to wczoraj zirytowało. Nie chodzi mi tam o ekologie itp, tylko o to, że wybrałem się tam, żeby przespacerować się w wolnym czasie. Odpocząć trochę od codziennego hałasu, a tu q2a takie dziadostwo porozkładane. I rekreacyjny spacer, skończył się szybkim przejściem przez rynek. ( ͡°ʖ̯͡°)
niestety podejrzewam, że ma rację @KrolOkon: . Ktoś zamiast wypełniać 97987984654646 wniosków, i pozwoleń aby zasilić budę z watą cukrową woli postawić agregat. Może w przyszłości nasi urzędnicy zmądrzeją i uproszczą to, a na rynku zapanuje cisza.
@wystraszonemedium: #!$%@?, Tadek by walnął pięścią w stół, aż by mu zęby ze sztucznej szczęki powypadały i radni by na rzęsach stanęli, żeby się papiery zgadzały.
Nie powinno być na to zgody.
Prąd z miasta albo z akumulatorów lub wcale.