Wpis z mikrobloga

To będzie jedna z tych opowieści które nakręcały ludzi do inwestycji w krypto i rozpalały wyobraźnie.
Mówią że pierwszy milion trzeba ukraść inaczej się nie da. Czasem wystarczy dolar i trochę szczęścia.

Cofnijmy się do roku 2014, jest początek września dla niektórych rozpoczyna się szkoła. Kończy się słoneczne lato które mirek spędził na graniu w gry komputerowe. Przypadkiem na chacie jednej z gry online , słyszy rozmowę na temat czegoś co w przyszłości ma stać się uniwersalnym systemem płatności dla wszystkich graczy na świecie. Zainteresowany tematem stara się dowiedzieć więcej, wie że popularność zyskuje model pay2win oraz że gry on-line rozkwitają.

Tak trafia na projekt nowej kryptowaluty GAME - GameCredits. Stwierdza a co szkodzi spróbować może kiedyś kupię sobie za to jakąś skórkę lub nowy pistolet w grze. Za 1 dolara kupuje ponad 70 tyś tokenów GAME, ma na to sporo czasu bo podobna cena utrzymuje się aż do końca listopada.

Mija kilka lat dawno zapomniany portfel GAME leży gdzieś na dysku , jest przełom 2017/2018 gazety, stacje telewizyjne, internet huczy o tym ile kosztuje btc. Mirek przypomina sobie swoją przygodę i zakup tokenów GAME kilka lat temu. Odnajduje portfel z 70 tyś tokenów które w styczniu 2018 są warte prawie 500 tyś USD czyli około 1,8 mln PLN.

Oczywiście cała historia jest mocno naciągana i tak samo prawdopodobna jak wygranie w totka, ale pokazuje jak olbrzymi był rozmiar bańki w przypadku niektórych tokenów. I stwierdzenie Roubiniego że jest to matka wszystkich baniek nie jest wcale na wyrost.

Z innych top-gainerów z jako takim volume można sprawdzić Verge oraz Pivx

#kryptowaluty
  • 3
@dla_zabawy: w drugiej części tej opowieści, ten dzieciak wymienił te tokeny na dwadzieścia różnych innych ICO i po pęknięciu bańki został z niczym, zdążył jedynie wypłacić i kupić rodzicom nowy samochód, czym zainteresował się urząd podatkowy, który po zbadania sprawy naliczyl podatek od tych pierwszych sprzedanych tokenów, rodzice musieli zaciągnąć kredyt na podatek