Wpis z mikrobloga

RiGCz przed duże "R" w wykonaniu Gamuela:

Wielkie wybuchło na prawicy oburzenie za rzekome wyrzucanie Rafała Wosia i Grzegorza Sroczyńskiego z ich obecnych miejsc pracy za ideologiczną nieprawomyślność. Budzić to może jednak pewne zdziwienie, albowiem wyrzucanie za niepoprawne poglądy z telewizji publicznej, sądów, urzędów, spółek skarbu państwa, stadnin, szkół czy rządowych limuzyn jest przecież ideą przewodnią dobrej zmiany. Związkowcy na bruk i morda w kubeł robolu-pracowniku jest jedną z najbardziej charakterystycznych cech tej, jakże współczującej ludowi, władzy. Kto nie z nami temu pogruchoczemy kości i wyłamiemy ręce, nawet jeśli niepełnosprawny.

Problem jednak w tym, że fakty dla prawicy są dość przykre: Grzegorz Sroczyński nadal w gazeta.pl pracuje, a Rafał Woś nadal jest publicystą Polityki. Nie może o sobie już tego powiedzieć Łukasz Warzecha, którego z Wsieci już dawno wyrzucono, ani Piotr Zaremba, którego obecność wykastrowano do nieczytanych przez nikogo, nudnawo rozkosznych, kawałków o kulturze. Nie może też tego powiedzieć Andrzej Horubała – wicenaczelny DoRzeczy, który odszedł ze swojej gazety, bo Paweł Lisicki zabronił mu skrytykować rasizm Ziemkiewicza.

Tymczasem to na gazeta.pl można poczytać nie tylko Sroczyńskiego, Wosia i najwspanialszego ze wspaniałych galopującego majora, ale także prawicowego Skwiecińskiego, czy Baranowską, liberalnego Jażdżewskiego, czy wreszcie socjalistę Pawła Wójcika z Nowego Obywatela, mającego stałą rubrykę w… Gazecie Polskie. Do tego dochodzą teksty debiutantów, których jakoś inne gazety publikować nie chcą. W papierowej Gazecie Wyborczej oprócz Witolda Gadomskiego i Wojciecha Maziarskiego spotkać można też teksty Wojciecha Orlińskiego i coraz popularniejszej (słusznie) Anny Rozwadowskiej.

Przez wiele lat zarzucano, i było w tym trochę racji, pewną jednolitość linii publicystycznej Agory. Ale nagle, w 2018 roku, okazało się, że to właśnie Agora, być może przed ostatecznym upadkiem tradycyjnych mediów, stała się na moment prawdziwą agorą. A przynajmniej taką, o której prawicowy czytelnik może tylko pomarzyć.

Bo czy wyobraża ktoś sobie, że na stronach DoRzeczy albo Wsieci swobodnie publikować mógłby zwolennik KODu albo partii Razem? No właśnie. To możliwe jest albo w Agorze, albo w tabloidalnym Super Ekspressie, gdzie stałą rubrykę ma Adrian Zandberg.

Na prawicy to niemożliwe, bo prawica tak kocha wolność wypowiedzi, jak kocha wszystkich tych, którzy śmieją mieć zdanie przeciwne.


#neuropa #polityka #media #tysiacurojenrezimowychmediow #tysiacurojenniezaleznychmediow #gamuel #agora #wyborczatonie #gazetawyborcza #wyborcza #gw
  • 5
  • Odpowiedz
Ale nagle, w 2018 roku, okazało się


@Goofas: trochę KEK, bo o ile zgodzić się można, że jakąś tam linię GW ma, to publicyści odlegli od niej publikują tam od dawna
  • Odpowiedz
@Goofas: Nie rozumiem kompletnie hejtu skierowanego w Sroczyńskiego.
To jeden z najbystrzejszych polskich dziennikarzy. Może dla tego?
Rzadko ktokolwiek wchodzi z nim w polemikę - raczej w prostacki sposób wyłapują pojedyncze słówka i podnoszą wrzask, że Sroczyńskiemu odbiło.

A wystarczy przypomnieć, że zanim "stało się to modne" Sroczyński pisał o reprywatyzacji, zanim pis wjechał do sejmu na 500+ Sroczyński pisał o rosnących nierównościach społecznych i o tym, że tylko bogaci
  • Odpowiedz