Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Generalnie mam do opowiedzenia historię, której nie mogę sobie rozkminić i poukładać w głowie. Do rzeczy, mam 28 lat, byłem w kilku związkach do tej pory. Związki te rozpadły się z różnych przyczyn, ale każdy zakończył się grzecznie i spokojnie. Ostatni skończył się w grudniu 2017 i w sumie nie szukałem nikogo od tego czasu. Jednak nastąpiło coś czego nie mogę pojąć. 2 tygodnie temu poszedłem do pubu w dzień który nigdy do niego nie chodzę(w tygodniu) i spotkałem tam dziewczynę. Ona też tam była totalnie z głupa. Poznaliśmy się, pogadaliśmy sobie i tak rozpoczęło się coś, co jest dla mnie szokiem. Dziewczyna z dużym bagażem życiowym z poprzedniego związku i nie tylko związku (rodzina też), ale bardzo ogarnięta, inteligentna, nastawiona na cel z bardzo przyjemnym charakterem. Od 1 dnia zaczęło potężnie iskrzyć. Umówiłem się na kawe za kilka dni, ale koniecznie chciała przyspieszyć, bo po co czekać, więc poszliśmy wcześniej. Relacja była świetna, od momentu jak ją zobaczyłem, to wiedziałem, że to ta jedyna, nie wiem dlaczego, po prostu to czułem. Przez 10 dni, wychodziliśmy codziennie razem, było nam wspaniale, świat nie istniał( działało to w 2 strony). Zaakceptowałem ten jej bagaż, bo potrafiła przezwyciężyć słabości i to mi imponowało. Zdecydowaliśmy się być razem już po kilku dniach, czułem i wiedziałem że oboje tego bardzo chcemy. Nie leciała na moje pieniądze, bo tak się składa że moje życie zawodowe układa się wspaniale, bo ani razu nie okazałem tego, że dużo zarabiam. Po prostu leciała na mnie, a ja na nią. Mówiła, że wreszcie spotkała faceta który idealnie wpisuje się w to czego szukała. Prawda też była taka, że spotkałem kobietę, która również spełniała moją wizję idealnej kobiety.

Co mogło pójść źle? Otóż 11 dnia dostałem informacje przez neta, że nie jest gotowa na związek, ma niezabliźnione rany z poprzedniego i urwała totalnie kontakt. Patrzyłem jej w oczy za każdym razem i widziałem, że zawsze mówi prawdę i jest szczera, więc ta decyzja było totalnie niezrozumiała dla mnie. Od momentu urwania kontaktu nie mogę się ogarnąć i znaleźć sobie miejsca. Nie wiem czy to co mi powiedziała jest prawdą, nie wiem tez czy nie zrobiłem gdzieś błędu. Powiedziałem jej, że czas w którym dostawała od życia strzały się skończył, bo teraz razem będziemy szli przez nie i damy sobie ze wszystkim radę - w dzień którym postanowiliśmy że będziemy razem. Ogólnie byłem i dalej jestem w szoku, że coś takiego się stało. Nie potrafię sobie tego poukładać w głowie, bo było to coś magicznego, co pomimo kilku związków nie zdarzyło mi się w życiu. Owszem może to było za szybko, ale nie czułem jakiegoś bodźca do zwolnienia.
Najgorsze jest to, że zawsze potrafiłem sobie radzić z takimi rzeczami, a tutaj po prostu odebrało mi totalnie moc.

Co o tym sądzicie?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 15
  • Odpowiedz
OP: @Wirtuoz

teoretycznie, jednak byliśmy w związku co sobie powiedzieliśmy. Przez 10 dni wszystko było na takim samym poziomie i 11 dnia nagle odpaliła coś takiego. Mam doświadczenie z kobietami i wiem kiedy nie są zainteresowane głębszą relacją, tutaj to zainteresowanie było strasznie duże.

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: Zkropkao_Na}
  • Odpowiedz
PodgnitaMurzynka: Zdecydowaliście się po kilku spotkaniach na związek? Nigdy nie zrozumiem takich ludzi jak Ty. chyba najpierw się spotyka z dana osoba żeby właśnie poznać ją, jakie ma oczekiwania od życia, czy można na niej polegać itd a dopiero jak się wiązać? Co daje takie wchodzenie w związek po tak krótkim czasie? I co, przy 15 spotkaniu okazuje się ze nie pasujecie do siebie i co, rozchodzicie się. Koniec związku po
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: no a wiesz dlaczego moze ona uciekla ? bo nie traktowales tego powaznie, ze chciales jej poznac, zobaczyc jaka jest tylko hop siup zwiazek. Kiedys mialam taka sama historie. Niebieski we mnie strasznie zakochany po 3 tygodniach randkowania, zaproponowal zwiazek. wiesz ile ten zwiazek potrwal? Miesiac i okazalo sie ze jednak nic do mnie nie czuje. Zgadnij teraz jak zajebiscie sie wtedy poczulam
  • Odpowiedz
BiałkowaMarzycielka: @everybodyfrytki
nie wydaje mi się, że pomyślała że nie traktuje tego poważnie. Na naszym 3 wyjściu opowiedziała mi swoją historię, ten jej bagaż. Nie będę tego opisywał tutaj, jednak bagaż i rany od niego były potężne (8 miesięcy od jej rozstania z byłym, z którym była 5 lat). Jak mi to opowiedziała, to ją przytuliłem i powiedziałem że teraz już wszystko będzie dobrze. Tego samego dnia, umówiłem się z nią
  • Odpowiedz
WierzgającyDewiant: @everybodyfrytki jednak odeszła, po wiadomości, że przemyślała wszystko i że myślała że jest gotowa na nowy związek, jednak otwarły się rany i jest dla niej za wcześnie jeszcze na to, a nie chce robić tego wbrew sobie. Napisałem jej, że szanuje jej decyzję i że to co stworzyliśmy przez te kilka dni było wspaniałe i że nie będę nikogo szukał i poczekam na nią. Dam jej czas na ogarnięcie tego
  • Odpowiedz
OP: @everybodyfrytki Dzięki za miłe słowa :) Po tym co jen napisałem o poczekaniu na nią i że jak będzie gotowa, żeby się odezwała, to odpisała że dobrze. Będę czekał tyle ile będzie potrzebowała. Owszem, małe są szanse że odpisze za jakiś czas, jednak mi się nigdzie nie spieszy. Bardzo rzadko się spotyka kogoś, gdzie po 3 minutach od zobaczenia i zamienienia kilku zdań wie się, że to ta jedyna :)
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: tak jakos wam kibicuje bo mialam podobna historie. Dlugo bylam sama i nie wierzylam w to ze jeszcze kiedys z kims bede. Mialam bardzo duze problemy zwiazane z poprzednim zwiazkiem. Nie wierzylam ze milosc jeszcze istnieje. No i teraz moze zenujaca i śmieszna historia. Robilam kiedys zakupy i zobaczylam chlopaka, spojrzalam po prostu a on na mnie i na chwile zatrzymalam wzrok (wiem ze brzmie jak z komedii romantycznej albo
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Brzmi troszkę, jak borderline, ale za mało danych, by stwierdzić cokolwiek na pewno. Osiem miesięcy, to za mało, żeby zabliźnić rany po długoletnim związku (ja już dwa lata po rozstaniu, staż mieliśmy ośmioletni i nadal boli). Ciężko cokolwiek doradzić. Bądź cierpliwy, może zdecyduje się dać Ci szansę. Powodzenia.
  • Odpowiedz