Wpis z mikrobloga

@doomky: właśnie chodziło mi o kwestię mentalności, strona fizyczna to lot do Korei Płd. po "silną linię szczęki". Czy któregoś dnia przegryw do potęgi może stwierdzić, że w sumie to co gada normictwo ma ręce i nogi, a końcówo skończyć jako chad, który mści się za wszystkie lata upokorzeń? Czy z przegrywu nie da się wyjść i jeśli ktoś zostaje chadem to znaczy, że nigdy tak naprawdę przegrywem nie był? (
@dzwoncie997: Biorąc to na logikę to najpierw musiałby odwiedzić psychiatrę i zaakceptować siebie, do tego zdobyć jakiekolwiek obycie z kobietami, odnaleźć mityczną szarą myszkę, która pomoże mu wyjść z mentalnego przegrywu. Następnie przegryw ma dwie drogi wyboru: a) rzucić szarą myszkę i zostać chadem, bzikać co się da i zostawiać, b) zostać z szarą myszką i wieść spokojny żywot normika. To tylko teoria bo w praktyce morda > wszystko i wyjście