Wpis z mikrobloga

Próbuję zrozumieć jedną rzecz. W czym wam pomaga żalenie się nad sobą? Tu za dużo tu za mało. Nikogo tak nie znajdziecie a inni patrzą na was z pogardą. Nie lepiej jest robić sobie tą godzinę spaceru albo ćwiczeń codziennie? Chyba, że macie charakter wiecznego męczennika i lubicie jak ktoś się nad wami użala. Widziałem kilka różowych i podejrzewam, ze jedyne co powstrzymuje was przed znalezieniem faceta albo choćby seksem to wasz charakter i nakręcanie się wzajemnie na tagu #przegryw.
Niektórzy starzy wyjadacze na tym tagu mają mnie na czarno więc czołówka się nie wypowie bo i tak nie zobaczy a nie chcę pisać o kim mówię
  • 3
  • Odpowiedz
@Mleko_Czekoladowe: Człowieku piszesz, do osoby, która żeby wyjść z tego stanu ćwiczyła i biegała przez pół roku, łamała swoje granice, wychodziła ze strefy komfortu, po czym to #!$%@?łem, bo było tylko gorzej. Nie #!$%@? nic nie da spacerek, czy ćwiczenia do #!$%@?, zaufaj mi -,-
  • Odpowiedz