Wpis z mikrobloga

Witam motomirki, chciałem ostrzec przed "serwisem" #motocykle Moto76 w #poznan. Nerwy już puściły więc mogę napisać już nie pod wpływem emocji, a trzymając się suchych faktów.

tldr: Motocykl stał w ich serwisie ponad miesiąc. Sam musiałem sobie znaleźć prawie wszystkie części. Nie wykonali wszystkich zleconych napraw. Cena końcowa była nieadekwatna do wykonanej pracy.

Ale po kolei. Przydarzyła mi się jedna z gorszych rzeczy jaka może się zdarzyć, czyli gleba tuż przed majówką. Wracałem swoją #sv650 do domu, na zakręcie tylne koło złapało uślizg (prawdopodobnie jakiś płyn na jezdni), dałem rade wyprostować aby nie było ślizgu ale nie wyrobiłem się już w zakręcie. Przywaliłem w krawężnik, a potem w przydrożną lampę. Pomimo niedużej prędkości szkody były dość znaczne. Po wstępnych oględzinach wyszło mi do naprawy: prawa laga (krzywa rura), prawdopodobnie półka (do sprawdzenia), błotnik przedni, czasza, lampa przednia, kierunkowskazy, zbiorniczek na płyn hamulcowy, crashpady. Z taką wiedzą zacząłem dzwonić po sprawdzonych serwisach. Wspominałem już, że to tuż przed majówką. Więc wyglądało to tak, że najwcześniej ktoś będzie mógł po niego podjechać w połowie maja, chociaż bardziej bliżej 20-go. Odpaliłem google szukając innych serwisów niż te które miałem już sprawdzone. Pech chciał, że niedaleko znalazłem serwis Moto76. Zadzwoniłem, opisałem sytuacje. Powiedzieli, że mogą go zabrać 9-go ale żebym jeszcze zadzwonił po majówce, tj. 7-go i potwierdził.
7.06 - dzwonie do moto. Potwierdzam, że moto czeka. umawiamy się na odbiór na 10-go godzina 17
10.06 18:00 - dzwonie bo mieli być godzinę temu. Dostałem info, że są aktualnie w Gnieźnie i za godzinę, góra półtora u mnie będą... no nic czekam. Przyjechali po 20. Moto spakowane, części, które się jeszcze nadadzą przekazałem. Ustaliliśmy, że zadzwonią za 2-3 dni jak zobaczą jaki stan i będziemy myśleć co dalej (czyli po ludzku jak w każdym serwisie). Spoko, koło wtorku będę miał info co dalej.
17.06 (czwartek) - dzwonie, pytam o co chodzi, mieli dzwonić. Przez telefon się zbytnio nie nagadaliśmy, on w busie gdzieś po wioskach jeździł rozmowę przerywało. Wyartykułował tylko tą listę, którą mu przekazałem i powiedział, że sprawdzają.
21.06 (poniedziałek) - byłem w okolicy postanowiłem wejść, sprawdzić co i jak. Jak się okazało serwis prowadzi ojciec z synem. Syn (Kuba) odbierał ode mnie motocykl i z nim rozmawiałem przez telefon. Do listy życzeń dorzucam klocki hamulcowe i pług. Ojciec spisał moje dane, powiedział, że sprawdzą jak najszybciej i będziemy dalej myśleć. Od tego dnia wiedziałem, że nie będzie prosto. W międzyczasie pokręciłem się trochę po ich serwisie i stała tam jeszcze jedna sv (biała) i kilkanaście innych motocykli. Mój gdzieś też się znalazł, zastawiony czterema innymi.
23.06 (środa) kolejny telefon do Kuby. Znowu w trasie. Ustaliłem, że rura do lagi nowa, niech zamawiają już. Co do lampy, to kazał mi szukać na allegro/olx i że on też będzie szukał. Jak któryś coś znajdzie miał wysłać smsa z linkiem. Znalazłem dwie które wyglądały na sensowne, linka wysłałem odezwu żadnego.
28.06 (poniedziałek) - znowu jestem w serwisie. Na lekkim #!$%@? bo moto stoi już jakiś czas a nic nie ruszone. Do tego zero komunikacji z ich strony, wyceny, części, czegokolwiek. Ustaliłem z ojcem, że rurę do lagi bierzemy nową (czyli to co ustaliłem kilka dni wcześniej z Kubą), owiewki z motoplast (już od nich brałem wcześniej wiedziałem, że pasują), crashpady nowe, kierunki zwykłe (nie ledowe), lampę kupie sam i dostarczę. Dodatkowo mają zadzwonić do mnie w środę z informacją co i jak.
30.06 - famfary, telefon od Moto76, dzwoni ojciec. Dzwonił do motoplasta, owiewki są gotowe na miejscu nie trzeba na nie czekać. Super zamawiamy. Ja w międzyczasie zamówiłem lampę. Ustalamy, że dostarczę lampę na poniedziałek.
4.07 (poniedziałek) - Przywiozłem lampę oraz kilka dupereli (klamki, końcówki kierownicy, wypełnienie czaszy). Laga jest, owiewki będą we wtorek. Spoko, to jeszcze lakiernik, myślę góra dwa dni w tym tygodniu odbiorę.
7.07 (czwartek) - dzwonię do Kuby, czy już gotowe i kiedy mogę odebrać. Dostaję info, że na lakiernika będzie trzeba poczekać dwa tygodnie... wtf. Ustalamy, żeby założyli owiewki białe bez malowania.
11.07 (znowu poniedziałek) - na dużym #!$%@? przyjeżdżam do serwisu pytam co z motocyklem. Okazało się, że przez cały ten czas moto stoi w tym samym miejscu jak go postawili pierwszego dnia. Nic nie jest ruszone pomimo, że wszystkie części są gotowe do montażu. Okazuje się, że Kuba nie przekazał informacji, że owiewek nie będziemy malować i ojciec próbował zwalić winę na lakiernika. Ustalamy, że na środę moto będzie złożone. Pytam o cenę. Musi przeliczyć podsumować, zadzwoni.
12.07 (wtorek) - dzwoni, cena 2900... mówię, że drogo w kij, zaczyna się tłumaczyć, że to i tamto. Trochę nie mam czasu na rozmowę więc podliczymy się przy odbiorze.
13.07 (środa) - po pracy dzwonię na serwisu aby upewnić się, że wszystko jest ready. Okazało się, że nie. And now is the best part. Jak wyciągnęli motocykl i go rozebrali, okazało się, że lewa laga tez jest lekko zgięta... Do tego jeden crashpad złamał się w taki sposób, że nie da się wyciągnąć śruby. Czyli motocykl stał przez miesiąc w ich warsztacie, a takie rzeczy na sam koniec odkrywają... ręce opadają. Na szczęście rurę dało się wyprostować ale śruby od crashpada nie umiał wyciągnąć. Trzeba rozwiercać... no nic, Odbiorę jutro. Jutro go nie ma, Kuba chory. Zostaje piątek...
15.07 - wreszcie koniec męki. Dostaje telefon, że moto zrobione, ale... Śruby od crashpada się nie dało zrobić no i nie ma kierunkowskazów... Ja #!$%@?.
Finalnie zapłaciłem 2500. Na pytanie o paragon zapytali czy mi potrzebny. Mają wysłać fakturę na maila z wyszczególnionymi kosztami. Czekam do środy. Jak nie będzie, zgłoszę do UOKIKU i US.

Druga sv, która tam stała nadal stoi a z tego co się dowiedziałem to był bak do malowania i owiewka. Także współczuje właścicielowi jak i sobie >_>

Więc jeszcze raz. Jeżeli ktoś miał szlifa w okolicach #poznan na #motocykle to niech Moto76 omija szerokim łukiem bo szkoda nerwów.
  • 8
  • Odpowiedz
@aba: Bardzo tkliwa i zborna historia, ale może JAKIKOLWIEK dowód? Rozumiem, że nie masz paragonu ani faktury, ale dość zębów już zjadłem aby każdemu wierzyć na słowo.

Inna sprawa, co Cię podkusiło aby jechać do pierwszego lepszego gdzie już na pierwszym kontakcie były jakieś zgrzyty zamiast co Cerbola to ja nie wiem...
  • Odpowiedz
@LeonMoczydupa: Hmmmm. Jesteś pierwszą osobą która mi coś takiego sygnalizuje. Wiem, że u niego jest bardzo kiepsko z czasem, ale gdy już się za coś weźmie to wykazuje 100% profesjonalizm. W środowisku w którym się obracam wszyscy wypowiadają się o nim w superlatywach.
Jednak nie zamierzam negować tego co napisałeś ani Cię przekonywać do swojej racji. Ot, jesteś pierwszą osobą którą widzę, która nie śpiewa peanów o Cerbolu ;-)
  • Odpowiedz
@lano generalnie nie ukrywam, nie było to z własnego doświadczenia. Koledze z pracy nie dokręcili kilku srób, mówił że w związku z nadmiarem pracy zaczeli brac uczniów u których jakość już trochę spadła. Osobiście nie miałem stycznosci, także może nie powinienem zabierać głosu w tej kwestii. Ze swoich doświadczeń mogę tylko polecić gościa z obornickiej
  • Odpowiedz
@lano: Cerbol był moim pierwszym pomysłem, byłem nawet u nich w serwisie bo miałem niedaleko. Niestety najwcześniej mogli go ściągnąc około 18-go. A patrząc na ilość moto która stała u nich na miejscu wiedziałem, że trochę to jednak potrwa. Ogólnie przedzwoniłem 3 serwisy w poznianu w których już byłem oraz dwa poza poznaniem polecone przez znajomych.
Co do Cerbola to w moim moto zrobili wszystko dobrze ale też słyszałem różne opinie
  • Odpowiedz
@aba: Czasami rzeczy wydają się trudne, ale jak dużo myślisz, nie robisz nic na siłę to powinieneś dać radę. Raczej sporo masz filmików w necie jak rozebrać lagę i zrobić serwis. Zawsze jakby poszlo źle to mógłbyś sprzedać na części a kupić używkę :)
Inna sprawa to diagnoza czy coś jest krzywe. Znajomy po wypadku zabrał gołą ramę do jakiś speców. Pomierzyli mu i dali na to papier. Więc pewnie z
  • Odpowiedz