Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Moja sytuacja wygląda tak, chyba spiepszyłem sobie życie przez jeden głupi wybryk,
Witam, choruję na schizofrenie prostą, od kilku miesięcy się leczę. 3.5 miesiąca temu narozrabiałem trochę po alkoholu, wybiłem parę szyb na działkach. Teraz żałuję, ale już za późno. Najpierw miałem wezwanie na komisariat, potem na badania psychiatryczne i tu się zaczyna problem. Chciałem dobrowolnie poddać się karze, żeby tylko nie dostać pisma na badania psychiatryczne. Ale przyszło, nie dawno. Psychiatra który mnie badał stwierdził, że jest prawdopodobieństwo popełnienia przeze mnie w przyszłości czynu zabronionego o wysokiej szkodliwości społecznej. Stwierdził też, że jestem niepoczytalny i groźny. Normalnie gdybym był zdrowy bym dostał co najwyżej grzywnę, prace społeczne czy zawiasy, ale, że jestem chory to grozi mi detencja sądowa czyli przymusowe umieszczenie osoby w szpitalu psychiatrycznym na mocy orzeczenia sądu wydanego w postępowaniu karnym. Przecież taki psychiatra może cały czas pisać do sądu, że istnieje prawdopodobieństwo popełnienia przeze mnie przestępstwa, cały czas może mnie badać i mówić, że jestem dalej chory. Taka detencja ponoć trwa to latami, raz na pół roku odwiedza Cię lekarz który stwierdzi czy mogę wyjść czy dalej muszę zostać w psychiatryku. Strasznie się się obawiam, czytałem już o ludziach których detencja trwa kilkanaście czy kilkadziesiąt lat za drobne przestępstwa np. kradzież kawy, kradzież dżemu. Ja na prawdę nie zamierzam nic zrobić w przyszłości,ale skąd psychiatra może o tym wiedzieć, moje leczenie daje poprawy, teraz widzę, że to było głupie i nie zamierzam w przyszłości popełnić żadnego przestępstwa, byleby tylko nie trafić do psychiatryka., rzuciłem alkohol a agresja jeśli u mnie występowała była głównie przez alkohol i to rzadko bo tylko raz, wtedy, zazwyczaj jak pije to jestem łagodny, spokojny, nie wiem co mi wtedy odbiło.... Zacząłem regularnie brać leki i czuje się coraz lepiej, 18 maja mam mieć robione badanie głowy,wczoraj byłem u neurologa, psychiatre mam 17 maja a drugiego psychiatrę 29 maja. Moje pytanie jest do osób które się na tym znają, którzy przeżyli coś takiego na własnej skórze albo ich bliscy, znajomi. Ile może trwać taki pobyt w psychiatryku w moim przypadku? Co robić by jak najszybciej z tego psychiatryka wyjść? Pisałem już do adwokata, który zajmował się podobnymi sprawami, planuje zainwestować w prawnika, nie wiem co jeszcze mogę zrobić, do kogo się zwrócić? Czekam teraz na rozprawę sądową, stresuje się jak nie wiem, nie wiem co robić

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 8
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

Przede wszystkim to unikaj alko skoro bez niego się kontrolujesz i wszystko ogarniasz. Nie martw się, zarówno samo leczenie jak i psychiatryki nie wygladają już jak w starych filmach. Teraz faktycznie większą wagę przykłada się do terapii i wyleczenia pacjenta aby mógł być samodzielny, a nie do otumaniania lekami żeby go wiecznie trzymać w odosobnieniu. Powodzenia :)