Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Tak sobie przegladam z nudow mirko i wpadlem na ten wpis:
https://www.wykop.pl/wpis/28903255/lista-slow-ktorych-rozowepaski-uzywaja-gdy-maja-bo/

Czytajac komentarze przypomniala mi sie historia z zycia ktora wydarzyla sie calkiem niedawno. Jestem wyjatkowo cichym facetem, malo imprezuje, spotykam sie tylko w skromnym gronie. Mimo wszystko mialem dziewczyne. Charakter oboje mielismy podobny, ona tez byla cicha, spokojna, nie wychylała się nigdzie bez potrzeby. Po roku cos sie zaczelo zmieniac a juz mieszkala u mnie prawie 5 miesiecy. Powiedziala ze musimy zrobic sobie troche przerwy bo ona chyba nie do konca wie czy chce tego czego ja. Poczulem sie zaskoczony tym faktem i nawet mnie to zabolało, ale zwykle jakikolwiek ból czy smutek tłumie w sobie. Zapytalem jedynie skad taka decyzja, powiedziala ze musi to przemyslec, caly nasz zwiazek i przytaknalem ze rozumiem. Byl wieczor ale nie drazylismy juz tego tematu. Przed snem byl jeszcze "niezobowiązujący" ostatni nasz seks ktorego ostatni bylo mało.

Rano zapytalem sie co ona tu jeszcze robi, powiedziala ze mieszka i ze w zasadzie teraz jest moim wspollokatorem. Czulem sie jakby ktos robil ze mnie frajera. Cichy ze mnie facet ale tak mnie nigdy nikt nie wkurzyl, wiec powiedzialem ostro zeby sie spakowala i zeby jej nie bylo przed moim powrotem do domu. Ona wielkie oczy "ale jak to?" no to mowie ze przeciez formalnie mamy przerwe. Krotka wymiana slow i juz przed wyjsciem do pracy zaczela sie pakowac, powiedziala ze torby wezmie po pracy. Wziela nawet PS4 ktora dala mi na prezent urodzinowy ale jakos nie plakalem bo moge sobie kupic nową. Problem w tym że ona nie miala gdzie sie podziac, a ze to duze miasto to wynajem tani nie jest a i tez nie zarabia tyle co ja.

Po powrocie juz jej nie bylo. O dziwo nie wziela niczego wiecej oprocz swoich rzeczy i wspomnianej PS4. Jedynie w kuchni zostawila kartke ze rzeczy juz zabrala i ze poszla mieszkac do przyjaciolki. Oczywiscie nie zabraklo slow jaki to ja bydlak jestem ze ja wywalilem po tylu miesiacach mieszkania razem ( ͡ ͜ʖ ͡) Pewnie juz psiapsiolce nagadala jaki to ja #!$%@? jestem ... chociaz kompletnie nie zdziwilbym sie gdyby jednak przeniosla sie do jakiegos typa, ale na to dowodow nie mam.

Mijaja 2 tygodnie kontakt mielismy bardzo niewielki. Jako ze akurat konczylismy pewna czesc projektu w firmie to poszlismy z ekipą na popijawe a akurat byl piatek wiec uznalem ze mozna wyjsc na chwile a okazja ku temu jest. Bylo kilka kumpli i kilka kolezanek. Ja troche po alko bylem glodny podobno jak moja kolezanka z pracy. Nikt nie chcial isc jesc wiec poszlismy sami szukac dobrego kebsa okolo 22:00 wieczorem. Znalezlismy, ale nie tylko kebsa ale rowniez moją było :D Każdy pewnie nie raz w zyciu spotykal na swojej drodze kogos kogo najmniej moglby sie spodziewac w danym momencie i tak wlasnie mialem ja. Miejsce, czas, tak jakby to faktycznie mialo sie wydarzyc. Ona spojrzala tylko na mnie, powiedziala cześć i poszla dalej, ale po twarzy oraz jej kroku wiedzialem ze nie byla to jej prawdziwa osoba, taka troche podenerwowana. A byla sama.

Mija kilka dni a ona pisze do mnie ze chcialaby ze mna porozmawiać. Kontakt mielismy wyjatkowo sporadyczny. Dzwoni do mnie pytajac sie mnie co u mnie slychac, jak mija ostatnio czas. Ogolnie swietnie i mialem ku temu powody. Nagle zaczela wypytywac mnie o dziewczyne ktora widziala razem ze mna. Na zlosc powiedzialem do niej "a co taka ciekawa jestes?". #!$%@? umyslowe wybilo poza swoj limit gdy powiedziala ze to glupie ze podczas przerwy spotykam sie z innymi kobietami i ze czuje sie zraniona tym sposobem ze w ogole takie cos do glowy mi przychodzi. Brak slow w mojej glowie. Jedynie co powiedzialem to "a co, a Twoja chec na przerwe niby mnie nie zranila i byla czyms zrozumianym?" Szczegolow tej rozmowy nie pamietam bo bylem podenerwowany, ale byla ostra wymiana slow, jej placz i w zasadzie odlozenie kontaktu. Mija kilka dni przerwy a ona do mnie przyjezdza do mieszkania bo chciala jeszcze raz porozmawiac. Przed drzwiami powiedziala jedynie ze przeprasza i ze bardzo glupio sie zachowała swoim zachowaniem i ze dobrze wie jak sie moglem przez to czuć. Weszla do przedpokoju wpychajac mne do srodka i zaczyna przepraszac i plakac, tlumaczyc sie. Zapytalem wtedy zeby mi powiedziala czemu chciala zrobic przerwe, to uslyszalem w koncu ze nie czula zeby miedzy nami cos iksrzylo, poczula stagnacje, nude, pozniej przyznala sie do nowego faceta ktory ja zaintrygowal swoją dynamicznością, ale "bartek okazał sie frajerem" dodajac ze wie ze to glupio brzmi teraz, nie sadzilem ze tak latwo przyjdzie jej to powiedziec. Moze dlatego ze w zwiazku zawsze o wszystkim sobie mowilismy i malo co bylo dla nas tajemnicą. Dlugo w tym przedpokoju nie stala bo szybko po tych slowach ja wyprosilem dodajac rowniez ze kolezanka z ktora bylem na miescie byla tylko kolezanka z pracy.

Teraz mieszkam sam i nawet czuje sie z tym dobrze a kontaktu z nia juz nie mam prawie zadnego. Wyslala do mnie na swieta na fejsa kilka dlugich zdan życzeń i tyle. Jestem mlody i wierze ze w przyszlosci znajde kogos bardziej powaznego do zwiazku.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 11
Rano zapytalem sie co ona tu jeszcze robi, powiedziala ze mieszka i ze w zasadzie teraz jest moim wspollokatorem. Czulem sie jakby ktos robil ze mnie frajera. Cichy ze mnie facet ale tak mnie nigdy nikt nie wkurzyl, wiec powiedzialem ostro zeby sie spakowala i zeby jej nie bylo przed moim powrotem do domu. Ona wielkie oczy "ale jak to?" no to mowie ze przeciez formalnie mamy przerwe.


@AnonimoweMirkoWyznania:
Pobierz M.....o - > Rano zapytalem sie co ona tu jeszcze robi, powiedziala ze mieszka i ze w ...
źródło: comment_PNZSzCHUyri8ty3qToWqu5WcceIaDIM2.jpg