#anonimowemirkowyznania siema wykopowicze, opowiem wam o tym jak shakowałem fejsa mojej internetowej miłości i jest mi smutno i licze na rady od was bo wy eksperci jesteście.
zaczne od tego że jestem kozak w necie a w świecie troche też. ładny, podrywajo mnie, inteligent, śmieszek turbo, ale w uczuciach to ja jestem nieporozumienie. nigdy nie miałem takiej dziewczyny na poważnie, nawet się nigdy nie całowałem. a uwaga (lvl 19). mimo to wolalem siedzieć w necie bo tu łatwo szybko i tak czy siak zawsze byłem w gronie moich internetowych znajomych bardzo lubiany i z laseczkami szło mi super dobrze (nie to co irl xD). w skrócie powiem że wyrwałem przez neta i poczułem mięte 3 razy. i o tym trzecim razie chciałbym tu napisać. potrafiłem rozkochać te wszystkie dziewczyny w sobie przez internet. tak przez neta czuły do mnie miłość, posyłały mi swoje zdjecia softy nudle jak to nazwać chcecie, nie mogły be zemnie żyć, a ja obiecywałem że przyjadę i będziemy parką do końca życia, i też czułem mięte. niestety jestem spierdon maksymalny. otóż nawet ja poczułem miętke z nimi (i to poważną), ale po jakimś czasie po prostu mi to wszystko znika. takie puff i w dupce to mam i to z dnia na dzień. może to wynika z depresjii albo z tego że jestem ogromny zazdrośnik i potrzebuje by ookazywano mi swoje uczucia i no atencji pragnę od ukochanej. jak dotrwaliście do teraz z tym tekstem to pewnie macie w głowie myśl "boże ale spierdon" albo "mm ale kozak chce z tobą być!". xD mam też tendencje do blokowania ich na fb po tym wszystkim a one potem robią 100kont i piszą do mnie z nich jak to mnie nie kochają a mnie to w sumie nie rusza bo i tak uważam że mnie zdradzają. ale wracając do tej trzeciej ukochanej. na początku były niewinne luźne rozmówki, dodałem ją do znaj od tak na jakiejś grupce widziałem jak śmieszkuje - a humor mnie ciągnie. no i tak se śmieszkowaliśmy i ona po pół roku zaczęła czuć miętke i zerwała nawet ze swoim chłopakiem xD. nie powiem byłem happy bo próbowałem ją wyrwać. no i później myślałem że z górki i była ta "miłość". to love trwa do teraz. niestety miesiąc temu byłem jakiś taki niepewny i pomyślałem że mnie zdradza jak to każda dziewczyna hah xD! no i jakimś super ultra fartem zgadłem jej hasło na fb - nawet sobie nie wyobrażacie jak mi serce biło jak zadziałało. normalnie jakbym obrabował bank. no i zacząłem wiadomo przeglądać wiadomości xD! (JESTEM OKROPNY). i powolutku sobie scrolluje aż tu nagle jakieś chłopaczki... i ona mu że super się z nim pisze i dzięki niej ma uśmiech na twarzy i tam fotki sobie posyłali słodkie i nadali sobie pseudonimy słodkie. no i jak dla mnie to zdrada, jakieś całuski serduszka sobie z nim posyła a niby mnie kocha. możecie mówić że jestem świnia że wkradam sie na konto (słabe hasło to nie moja wina xD), no ale niby mnie kocha i pragnie i nawet powiedziała że jestem ten jedyny i wgl miałem zaniedługo ją odwiedzić a ona sobie takie rozmowy z nim i nawet nie będę wspominał o innych chłopakach. się potem skapła chyba i zmieniła hasło i może nawet dobrze bo teraz to bym pewnie ją zniszczył. tak czy siak na dzień dzisiejszy mnie kocha nad życie. ale ja taki niepewny po tym co przeczytałem i serduszko internetowe mnie boli i możecie sie śmiać i że ja najgorszy no ale ona nie taka grzeczna ( ͡°ʖ̯͡°). wykopki, co robić? spotkać się i stworzyć związek wiedząc co ona wypisuje innym czy blok i zapomnieć o niej i zacząć żyć jak człowiek? nie piszcie że mam zacząć żyć życiem życiowym prawdziwym - to rozkręcanie w necie a później spotykanie to mi pasuje. pozdrowionka. (✌゚∀゚)☞
siema wykopowicze, opowiem wam o tym jak shakowałem fejsa mojej internetowej miłości i jest mi smutno i licze na rady od was bo wy eksperci jesteście.
zaczne od tego że jestem kozak w necie a w świecie troche też. ładny, podrywajo mnie, inteligent, śmieszek turbo, ale w uczuciach to ja jestem nieporozumienie. nigdy nie miałem takiej dziewczyny na poważnie, nawet się nigdy nie całowałem. a uwaga (lvl 19). mimo to wolalem siedzieć w necie bo tu łatwo szybko i tak czy siak zawsze byłem w gronie moich internetowych znajomych bardzo lubiany i z laseczkami szło mi super dobrze (nie to co irl xD). w skrócie powiem że wyrwałem przez neta i poczułem mięte 3 razy. i o tym trzecim razie chciałbym tu napisać. potrafiłem rozkochać te wszystkie dziewczyny w sobie przez internet. tak przez neta czuły do mnie miłość, posyłały mi swoje zdjecia softy nudle jak to nazwać chcecie, nie mogły be zemnie żyć, a ja obiecywałem że przyjadę i będziemy parką do końca życia, i też czułem mięte. niestety jestem spierdon maksymalny. otóż nawet ja poczułem miętke z nimi (i to poważną), ale po jakimś czasie po prostu mi to wszystko znika. takie puff i w dupce to mam i to z dnia na dzień. może to wynika z depresjii albo z tego że jestem ogromny zazdrośnik i potrzebuje by ookazywano mi swoje uczucia i no atencji pragnę od ukochanej. jak dotrwaliście do teraz z tym tekstem to pewnie macie w głowie myśl "boże ale spierdon" albo "mm ale kozak chce z tobą być!". xD mam też tendencje do blokowania ich na fb po tym wszystkim a one potem robią 100kont i piszą do mnie z nich jak to mnie nie kochają a mnie to w sumie nie rusza bo i tak uważam że mnie zdradzają. ale wracając do tej trzeciej ukochanej. na początku były niewinne luźne rozmówki, dodałem ją do znaj od tak na jakiejś grupce widziałem jak śmieszkuje - a humor mnie ciągnie. no i tak se śmieszkowaliśmy i ona po pół roku zaczęła czuć miętke i zerwała nawet ze swoim chłopakiem xD. nie powiem byłem happy bo próbowałem ją wyrwać. no i później myślałem że z górki i była ta "miłość". to love trwa do teraz. niestety miesiąc temu byłem jakiś taki niepewny i pomyślałem że mnie zdradza jak to każda dziewczyna hah xD! no i jakimś super ultra fartem zgadłem jej hasło na fb - nawet sobie nie wyobrażacie jak mi serce biło jak zadziałało. normalnie jakbym obrabował bank. no i zacząłem wiadomo przeglądać wiadomości xD! (JESTEM OKROPNY). i powolutku sobie scrolluje aż tu nagle jakieś chłopaczki... i ona mu że super się z nim pisze i dzięki niej ma uśmiech na twarzy i tam fotki sobie posyłali słodkie i nadali sobie pseudonimy słodkie. no i jak dla mnie to zdrada, jakieś całuski serduszka sobie z nim posyła a niby mnie kocha. możecie mówić że jestem świnia że wkradam sie na konto (słabe hasło to nie moja wina xD), no ale niby mnie kocha i pragnie i nawet powiedziała że jestem ten jedyny i wgl miałem zaniedługo ją odwiedzić a ona sobie takie rozmowy z nim i nawet nie będę wspominał o innych chłopakach. się potem skapła chyba i zmieniła hasło i może nawet dobrze bo teraz to bym pewnie ją zniszczył. tak czy siak na dzień dzisiejszy mnie kocha nad życie. ale ja taki niepewny po tym co przeczytałem i serduszko internetowe mnie boli i możecie sie śmiać i że ja najgorszy no ale ona nie taka grzeczna ( ͡° ʖ̯ ͡°).
wykopki, co robić? spotkać się i stworzyć związek wiedząc co ona wypisuje innym czy blok i zapomnieć o niej i zacząć żyć jak człowiek? nie piszcie że mam zacząć żyć życiem życiowym prawdziwym - to rozkręcanie w necie a później spotykanie to mi pasuje.
pozdrowionka. (✌ ゚ ∀ ゚)☞
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
co począć?
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
xDddd
Ok, czyli laska wie że jej shakowałeś jej fb, a ona cie wielbi (Albo Ci się raczej wydaję, że tak jest)
To że hacknąłeś ją, pogwałciłeś jej prywatność nie czyni cię świnią, tylko po prostu ch**em. Najlepsze jest to że Cię to