Wpis z mikrobloga

Rodacy no.

Chcą zakazać picia alkoholu poza wyznaczonymi rezerwatami pod pretekstem dbania o dobro nasze i moralność naszych dzieci (ale już za płotkiem o wysokości 30cm w słono opłacanym ogródku piwnym w centrum miasta pić wolno). Bo jeden nie umie się zachować, więc temu nic nie zrobią, a reszcie wypiszą mandat. Bo kogoś to w sumie nie obchodzi, ale ma za dużo czasu i mu się nie podoba, że Ty się bawisz, a jego nikt nie lubi.

Ktoś żre jak świnia i potem się usprawiedliwia, że to wina McDonadla za rogiem, więc nałożą podatki na sól i cukier, bo nie ma bardziej genialnego rabunku, niż brać od ludzi kasę i wmówić im, że to dla ich dobra (ale zakłamane reklamy gówno wartych suplementów i homeopatii, to już ok).

Nie wolno mi iść w niedziele do sklepu i co z tego, że w innym terminie to mi trochę ciężko, bo muszę zarabiać na podatki, żeby rząd mógł rozdać moją kasę wszystkim uprzywilejowanym grupom, do których jakoś tak wyszło, że nie mam czasu należeć. To dla mojego dobra, żebym we właściwy sposób spędzał swój czas wolny.

Nie wolno mi przejść przez pustą drogę w środku nocy na czerwonym świetle, bo zza krzaków wyskoczy policjant i dla mojego dobra da mi mandat, bo przecież inaczej bym się zatrzymał na skrzyżowaniu i czekał po środku na jakiegoś tira, który mógłby mnie przejechać, ale mnie nie przejedzie, bo jest 187km stąd. W imię tylko i wyłącznie zasad, które ktoś wymyślił, by ulepszyć mi życie.

Mam płacić abonament RTV, bo skoro jestem takim debilem, to potrzebuję telewizji z misją, która pokaże mi, który światopogląd jest tym właściwym światopoglądem i w ogóle nikomu nie przeszkadza to, że mogę nawet nie mieć TV.

I wygląda na to, że jestem na tyle głupi, że na każdym kroku trzeba mnie trzymać za pieluchę, ale wystarczająco mądry, żeby zrozumieć kolejne tysiące stron powstających co miesiąc przepisów prawa, bez możliwości popełniania błędu w interpretacji.

No #wtf i #dajciezyc
  • 1
  • Odpowiedz