Wpis z mikrobloga

  • 0
@zolwixx Dla mnie nawet lepsze te czasy były od tego co jest dzisiaj. Może to tylko sentyment, bo to był dla mnie okres odkrywania tego gatunku, a może rzeczywiście było w nich więcej duszy niż w dzisiejszych produkcjach...
  • Odpowiedz
@neurofunker: Drum&Bass był stosunkowo świeży po oddzieleniu się od jungle/breakbeat/rave/harcore. Po 2000 roku zaczął ewoluować we wszystkich znanych wówczas gatunkach (czy tam podgatunkach, stylach, nie wiem) muzycznych. Mieliśmy popowe Pendulumy, śpiewanie pod dance/trance johna b, metalowe remiksy (dylan/john b, wielu innych), house'owe liquidy logisticsów, trance'owe łupanki BSE, techniawkowe typu Impulse czy inne Spor, eksperymentalne Evol Intenty, The Secty czy inne Gridloki, hardcore'ującego Panaceę, a i zamęconych hiphopem nie brakowało. Tak
  • Odpowiedz
  • 0
@zolwixx Siema. Masz rację, to był zajebiście płodny okres, jeśli chodzi o poszerzanie spektrum styli. Co uwielbiam właśnie w drumach, to to że jest strasznie elastyczny i właściwie każdy rodzaj muzyki można z nim połączyć, od klasyki przez jazz, po metal, psychodele, aż po folk i country zapewne. To jak przyprawianie bazy zupnej, a i tych baz jest kilka w sumie, jak jungle, jump up, techstep, drumfunk, neuro i tak dalej..
  • Odpowiedz