Wpis z mikrobloga

@perfum "Terminator 2: Dzień Sądu" albo tam "Judgement Day" jak wolisz. Piszę to całkowicie bez ironii - jeśli spojrzy się na ten film nie przez pryzmat filmu akcji, a jako na opowieść o niemal ojcowskiej relacji między T-800 a młodym Connorem, to wychodzi z tego praktycznie "The Iron Giant" (które swoją drogą też polecam) w wersji aktorskiej.