Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki co tu się odjaniepawliło to ja nie wiem....

tl;dr


Poleciałem w tamtym tygodniu na weekend do UK - Londyn. Z racji, że nie jestem żaden fjuer na pali z pełnym zasobnikiem szekli tylko zwykły fizyczny, wręcz robol za kilka setek więcej niż najniższa to co by przycebulić na noclegu by więcej przewalić na atrakcje i żarło przekimałem się u znajomej. Koleżanka mieszka w jednej z bogatszych dzielnic. Rano wyskoczyliśmy do pobliskiej knajpy - bardziej kawiarni. Zamówiliśmy swoje i usiedliśmy przy oknie aby pooglądać ulice.
Mniej więcej po dziesięciu minutach wpadła dwójka czarnoskórych ludzi - mężczyzna i kobieta. On wysoki - przypominał polskiego janusza na wakacjach - za mały tshirt, lekki wąsik, bebzun jak dziecko z etiopi... ona natomiast bardzo niska, bardzo gruba, ilość jej podbródków była bliska liczbie PI. Weszli do kawiarni przez drzwi jak dwa nabuzowane mrówkojady stojące na tylnych łapach. Usiedli przy stoliki i siedzą... siedzą.... siedzą... siedzą...siedzą... i siedzą. Po dłuższej chwili kobieta unosiła rękę w górę i wydała dość dziwny dźwięk - przypominający potrąconego jelenia przez Sebastiana w golfie 3 przy 110km/h. Praktycznie nikt nie ogarnął o co jej chodzi oprócz młodego chłopaka który stał za ladą. Chłopak podszedł do nich i zapytał się o co chodzi - odpowiedz była jedna - KURCZAK. Koleś poinformował ich, że to jest kawiarnia i tutaj nie serwują kurczaka. Zaproponował im naleśniki, kawę, lody, ciasto....ale nie, stanowczo nie - KURCZAK ma być i koniec. Oni chcą KURCZAKA. Chłopak ostatni raz zaproponował im z menu to co mają w kawiarni, ale słysząc jedną i tą samą odpowiedź końcowo ich olał i poszedł robić swoje, bo przed ladą zebrała się już nie mała kolejeczka. Wścieklizna sięgnęła zenitu i kobieta chwyciła stojącą na stoliku cukierniczkę i rzuciła nią w stronę chłopaka wykrzykując przy tym dziwne okrzyki przypominające język angielski - sens tych okrzyków był mniej więcej taki, że oskarżali wszystkich o rasizm, mówili też, że oni przychodzą do knajpy i mają im zrobić takie jedzenie jakie oni chcą bo przecież za nie płacą. Z zaplecza wybiegł menager i próbując załagodzić sytuacje zaoferował im kurczaka. Tak - w kawiarni gdzie nie ma w ofercie kurczaka, ten zaoferował i obiecał im, że dostaną kurczaka. Zniknął gdzieś na chwile i po dwóch, trzech minutach wrócił z gotowym, świeżo upieczonym całym kurczakiem z rożna. Później okazało się, że koleś poszedł dwie ulice dalej do zwykłej, taniej smażalni i kupił tam mięso które potem zaserwował w kawiarni. Chwila moment a kurczak został zjedzony przez obydwoje i oblizując paluchy w trakcie wychodzenia z lokalu rzucili tylko na odchodne, że nie zapłacą za jedzenie bo było niesmaczne, że szczury takiego g**na nie jedzą nawet.

Od koleżanki dowiedziałem się, że jest to stała i bardzo popularna metoda pozyskiwania pożywienia przez osoby o kolorze skóry mocno opalonym w bogatszych dzielnicach - metoda jest prosta. Wejść, zamówić coś czego nie ma w karcie, zrobić gówno burze i oskarżyć o rasizm, rozwalić jakiś talerz, zeżreć to co się dostanie i nie zapłacić oskarżając ponownie o rasizm. Właściciele takich knajp wolą wpuścić w koszta te kilkanaście funtów na żarcie dla takich ludzi niż szarpać się z nimi z lokalu, ryzykować straty w wyposażeniu na kilkaset funtów i utratę wizerunku z powodu oskarżeń o nietolerancje i rasizm.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Pobierz AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Mirki co tu się odjaniepawliło to j...
źródło: comment_JcONuEfTqWEgXTi4mOEhkgYJgU1WDODR.jpg
  • 4