Wpis z mikrobloga

Przy okazji #truestory #teuestorybro #heheszki

Wsiadłem do autobusu z odliczonymi 3 zł na bilet w bilonie 20 groszy, 15 monet.

- Kierowca: nie będę teraz tego liczyć, nie sprzedam biletu.

- Ja: ale ja do pracy się spóźnię, bardzo pana proszę.

-Kierowca: nic mnie to nie interesuje, pieniądze mają być przygotowane, a nie worek drobnych.

-Ja: ale proszę pana, w regulaminie jest napisane, że ma być odliczona kwota, a nie ma mowy o tym, w jakim bilonie.

Kierowca ruszył autobusem i rzucił:

-Kierowca: nie sprzedam, najwyżej mandat pan dostaniesz.

-Ja: Okej. Chciałbym tylko panu podziękować, bo jadę do pracy, a pracuję w gazecie "Głos ..." i dzięki panu mam świetny materiał na artykuł.

......

Po 500 metrach kierowca się zatrzymał w zatoczce i z zaciśniętymi zębami wycedził:

- dawaj pan te pieniądze, sprzedam już ten bilet...

..............

Inne #truestory

Mialem "grube" monety, ale końcówkę drobną. Odliczone, ale jakimś pechowym zbiegiem okoliczności do biletu brakowało mi 2 grosze, serio. Dwa. Kurde, dwa grosze.

Kierowczyni (kobieta) odmówiła mi sprzedaży biletu.

- Ja: bardzo panią proszę, wręcz błagam panią, bo do pracy się spóźnię. To tylko dwa grosze. Tak po ludzku panią proszę o pomoc.

Kierowczyni z zaciętą miną: "Nie! Nie masz pan pieiedzy, to do widzenia!" I autobus ruszył...

Usiadłem bez biletu, ryzykując mandat. Grzebię po kieszeniach i nagle SZOK! Znalazłem skarb! Dziesięć, okrągłych, srebrniurkich groszy, groszuńciów! Więc łacznie miałem 3 zł i 8 groszy

Podszedłem do kierowczyni i mówię:

-Ja: Jednak mam pieniądze. Poproszę bilet.

-Kierowczyni: trzy złote poprosze.

Dałem jej pieniądze, a ona:

-Kierowczyni: dla pana reszta.

I daje mi 8 groszy. A ja na to:

- Niech pani zatrzyma te osiem groszy. Może kiedys komuś zabraknie grosz do biletu, to z tego może pani dorzucić...

Kobieta zrobiła się czerwona. Nie wiem, czy ze złości, czy ze wstydu.

THE END
  • 8
  • Odpowiedz