Wpis z mikrobloga

Tak trochę z innej beczki. Poznałem hiszpańskiego policjanta...trochę bardzo łamanego angielskiego padło..Spoko kolo.I nagle ni z tego ni z owego miałem przewodnika i touroperatora w jednym. Parlament był zamknięty i w ogóle..Ale z nim nie było rzeczy niemożliwych. Pierwszy raz mnie coś takiego spotkało...Nawet wymusił na mnie Bym nocował w jego chacie...Tyż za free ( ma dwa...drugie to inwestycja, czekająca na lepsze czasy). Hiszpanie to bardzo fajne ludzie.