Wpis z mikrobloga

#domjanusza
Kolejna odsłona: chcialem podziekowac za zyczenia wsparcia, niewiele ale jednak, normalne pozytywne "powodzenia!". Dla porównania dam cytat z zyczen mojego ojca, jak chcialem, zeby mi meble przetrzymal przez rok, poltora, zanjm sie pobuduje. Ma domek, cztery kondygnacje, duzy garaz, dobudowke, posesje. Mieszka sam. Dobra, dosc żali, czas na cytat: "Witaj.To jest niemożliwe ... ja nie wierzę ze kidykolwiek skończysz budowę..." W miejscach kropek zaslania sie corka z drugiego malzenstwa na ktora zona przepisala ich dom przed smiercia, zeby jakby ojciec umarł nie musiala sie dzielic majatkiem ojca (trojka nas z mojej matki jeszcze, tak jedynaczka zgarnie wszystko wedlug planu). W sumie jak o tym mysle to patologia normalnie taka rodzinka. A zawsze stary sie mnie wstydzil, ze nie skonczylem studiow i nie pracuje cale zycie prawie (mam czterdziesci). Ze niby ja to patologia. A sami normalnie patologia, umierajaca na raka (juz po)baba trzesaca sie o majatek dla swojej jedynaczki, jakby sie ktos na niego czaił, stary zwykla sknera, motacz i klamca bez honoru. Do tego #!$%@? nie facet, inzynier na posadce jednej czterdziesci lat jęczący, ze malo mu płacą. Ale to ja jestem patol, bo nie skonczylem studiow i nie pracuje. Zalamuje ręce nad tym starym pierdołą i dzieki normalnym wykopkom za normalne slowa wsparcia!