Wpis z mikrobloga

#pasta #heheszki

"Mój stary to fanatyk alternatywnych terapii”


"Pół mieszkania zaj*ne biorezonatorami najgorsze.
Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi biorezonator czy kwantowy stymulator i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu druty w nodze.
Druga połowa mieszkania zaj
*na Ukrytymi Terapiami, Super Wróżką, Wróżem Codziennym i Bezlitosna Immunizacja xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie paramedyczne tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla Tropicieli Mafii Medycznej i kręci gównoburze z innymi oszołomami o najlepsze diety na raka dpy itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypieolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk*ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu Justyna Socha góno wie o nieszczelnych jelitach. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu z kurkumą na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę Szaman, za naj*nie 10k postów."
"Jak jest ciepło to co weekend zapie
alamy na łąkę odżywiać się światłem. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę nie ma obiadu tylko ojciec pieoli o zaletach niejedzenia i tego żółtego góna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pieolił że dzięki temu wypiorą mi musk i bedę należał do spisku lekarzy ktorzy chca zrobic depopulację ludzi szczepionkami.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują robiąc badania żywej kropli krwii albo chelatacje w garażu itd.
Przy jedzeniu zawsze pie
oli o Andrew Wakefieldzie i za każdym razem temat schodzi w końcu na Główny Inspektorat Sanitarny, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie promują czystek i tylko kradno i biorą kasę od Big Pharmy hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Picia Nafty żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta nowy Zapper Nunczako. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i biega po dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój z folii aluminiowej i siedział cały dzień z tym zapperem na środku mieszkania. Obiad (12 jajek z kurkumą i olejem lnianym) też w nim zjadł [cool][cześć]
Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich znachorów w polsce to bym wziął i zapieolił.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na 12 godzinny wykład Jerzego Zięby w drodze wyjątku. Super prezent kur
*o.
Pojechaliśmy gdzieś wp*zdu do Katowic, dochodzimy do Spodka a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy w 560 rzędzie choć hala prawie pusta i patrzymy przez lornetkę na mównicę. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pieolną zapperem po głowie, że Jerzy Zięba słyszy muzykę z moich słuchawek i się płoszy. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i nie słyszy wykładu i mu myśli widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć w podłogę jak w jakimś j*nym Guantanamo. Urodziny mam w kwietniu więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk*ysyn bo oszczędzali na ogrzewaniu bo za mało sprzedali biletów.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym robi chelatacje. Kiedyś towarzyszem zabiegów był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w swetrze z reniferami. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. #!$%@? się i oczywiście cały czas gadali o alternatywnych terapiach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie na autyzm lepsza jest nafta czy wybielacz.

WEŹ MNIE NIE Wk
*IAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIA WYGLĄDA LEWATYWA Z WYBIELACZA??? CHAPS I AUTYZM Uj*ny!
k
*A TADEK LEKARZE NAFTĄ LECZĄ OD 80 LAT W MONGOLII, TWÓJ WYBIELACZ TO IM MOŻE NASKOCZYĆ
CO TY MI O NAFCIE pieolISZ JAK LEDWO WIT C OD ASKORBIANU SODU ODRÓŻNIASZ. Ace TO JEST KRÓL LEWATYW JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI

No i aż się zaczeli nak*iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rozdzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec

I bardzo k*a dobrze

Tak go za te naftę na autyzm znienawidził.
Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Głównym Inspektoracie Sanitarnym i Sanepidach. Stały się one kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był ktoś dostał grzywne za nieszczepienie to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sk*ysynach z GIS powiedzieć. Gazety normalne też przestał czytać bo miał ból dupy, że o holokauście szczepionkowym i aferach w GIS nic się nie pisze.
Szefem Sanepidu w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim dzieciom przez szczepionki i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie dla rodziców gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpiealał.
Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem Sanepidu ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu Sanepidu i Adama na forach lokalnych gazet. Napie
alał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem Big Pharmy albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.
Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec k*ił na przekupne sądy, GIS, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pieolenia wynikało, że GIS jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na zappery, wit. C i nano srebro i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. trawy jęczmiennej za te 2k kupić (kilka paczek).
Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć strukturyzator wody Visanto do połowów bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać, a on nie ma czasu ładnie do wody mówić bo chodzi non stop wkurony

synek na takiej wodzie to się prawdziwe zdrowie łapie! tam jest żywioł!

ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie tego trzymać w kuchni a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś oszłomem okolicy, że kupią strukturyzator wody na spółkę, on będzie stał u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, w garażu, który ten janusz ma i się będą tą wodą dzielili albo będą filtrować i sprzedawac razem.
Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi filtrować i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że woda strukturyzuje się jak poj
*na więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wk*ienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, wit. C nie pomagała i że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni piją bez niego bo przecież po równo się zrzucali na strukturyzator i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z do domu, wyszedł nagle z domu.
Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz motor z przyczepą i strukturyzatorem wody xD Pytam skąd on go wziął a on mówi, że januszowi zaj
*ł z garażu bo oni go oszukali i żeby łapał z nim strukturyzator i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie pół kuchni. Na szczęście strukturyzator się nie zmieścił, matka kazała nam wypirać więc stary stwierdził, że on go przed domem zostawi.
Za pomocą jakichś łańcuchów co były w domu i mojej kłódki od roweru przypiął go do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego strukturyzator wody ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie pił wody żywej w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpie
olu bo było blisko.
Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:
-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się latarni i krzyczy, że nie odda
-Janusze krzyczą, że ma oddawać
-Jeden janusz ma rozj*ny nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od strukturyzatora za nogę i dostał drugą nogą z kopa
-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka
-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi
-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił strukturyzator a policjantów żeby go nie aresztowali
-Ja smutnazaba.psd
W końcu policjanci oderwali starego od latarni. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali sprzęt, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do strukturyzatora żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na piciu wody żywej nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pie
olił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć.

źródło: https://www.facebook.com/notes/uniwersytety-dla-nauki-pajace-do-cyrku/m%C3%B3j-stary-to-fanatyk-alternatywnych-terapii/1405889102801689/
  • 2